Przed Team Lotus ostatni start pod aktualnym szyldem

Grand Prix Brazylii będzie pożegnaniem ekipy Team Lotus z jej aktualną nazwą. Za około cztery tygodnie zespół zostanie przemianowany na Caterhama i zgodnie ze słowami jego szefa Tony'ego Fernandesa „rozpocznie nowy rozdział swej bardzo pasjonującej historii". Głównym celem stajni z Norfolk na finałową rundę sezonu 2011 jest utrzymanie dziesiątej pozycji w klasyfikacji generalnej konstruktorów - ostatniej premiowanej gratyfikacją finansową. Rywalizują o nią także HRT oraz Virgin, ale ich szanse są raczej znikome, bowiem zespołom tym do szczęścia potrzeba na Interlagos wysokiej 12. lokaty połączonej z dojechaniem do mety przed oboma zielono-żółtymi bolidami. „Wyścig w Brazylii jest dla nas bardzo ważny z kilku powodów". - powiedział Fernandes. „Musimy ciągle walczyć, by osiągnąć najważniejszy cel tego sezonu. Żegnamy również nazwę Team Lotus. Od połowy grudnia już nie będziemy nią dysponować. Podczas krótkiego okresu pełnienia roli opiekuna tej marki mieliśmy wzloty i upadki, lecz fundamentalną rzeczą jest to, że z powrotem sprowadziliśmy Lotusa do Formuły Jeden, robiąc to we właściwym stylu". Stajnia Fernandesa tegoroczny samochód ulepsza do samego końca i tak w Brazylii model T128 zostanie wyposażony w nowe tylne skrzydło. Efektem wysiłków inżynierów z Norfolk mają być lepsze osiągi kwalifikacyjne.

„Nasz tegoroczny postęp jest wyraźny, a jego kolejną oznaką będzie przywiezienie na Interlagos nowego tylnego skrzydła". - wyznał szef techniczny teamu, Mike Gascoyne. „Przez cały sezon prezentowaliśmy dobre tempo wyścigowe, ale w kwalifikacjach nie mogliśmy postawić poprzeczki równie wysoko. Nowe skrzydło zostało zaprojektowane tak, by poprawić wydajność DRS, ponieważ w czasówkach można używać tego systemu na dowolonym odcinku toru, a nasza konkurencyjność w Q1 nie dorównywała konkurencyjności niedzielnej, kiedy to korzystanie z DRS jest mocno ograniczone. Skrzydło powinno generować większy docisk, ulepszyć efektywność DRS, tym samym pozwolić zmniejszyć stratę w kwalifikacjach do bolidów będących przed nami". „ W zeszłym roku porzuciliśmy rozwój T127 na półmetku sezonu, teraz zaś mamy poprawki nawet na ostatnie zawody .Od Singapuru bardzo mocno cisnęliśmy i żaden z członków ekipy nie spocznie, dopóki nie ujrzy w niedzielę obu naszych aut przecinających linię mety przed głównymi rywalami". - podkreślił Gascoyne.