Prost widzi potencjalnie szybszych kierowców od Raikkonena dla Ferrari

Ferrari ma do wyboru w Formule 1 potencjalnie szybszych kierowców od Kimiego Raikkonena, stwierdził czterokrotny mistrz świata z lat 80. i 90. Alain Prost.

Włoski zespół w tym roku znów zastanawia się, czy przedłużyć kontrakt na kolejny sezon najstarszemu zawodnikowi w stawce, ale szef stajni Maurizio Arrivabene sugeruje, że Fin ponownie utrzyma posadę. Mimo tego, spekulacje kto będzie zespołowym partnerem Sebastiana Vettela w 2017 roku nadal trwają.

Według Prosta na rynku są zawodnicy, którzy mogliby nadawać się do przejęcia czerwonego bolidu pod względem umiejętności, tylko nie wiadomo, czy sprostaliby presji związanej ze startami dla zespołu budzącego tak wielkie oczekiwania. Ostatnio wśród kandydatów mediów na następcę Raikkonena najczęściej przewija się Sergio Perez, który zdobył już 7 podiów samochodami teamów ze środka stawki, ale gdy awansował do McLarena, został zwolniony stamtąd po jednym sezonie.

„Jest jeden kierowca lub dwóch, którzy mogliby być całkiem nieźli dla Ferrari, może nieco szybsi (od Raikkonena - red.), ale nie wiesz tego". - tłumaczył Prost.

„Trzeba też wziąć pod uwagę presję w Ferrari. Czasami widzisz, jak zawodnicy jeżdżą bardzo dobrze w średnich ekipach, a kiedy przejdą do topowego zespołu, już nie spisują się tak samo, bo jest w nim inaczej". Pokorny kierowca numer 2

Jak wskazuje Prost, za pozostaniem przy Raikkonenie przemawiają również jego dobre stosunki z Vettelem, któremu dał się dobrowolnie wyprzedzić w zeszłotygodniowym GP Europy, za co został pochwalony przez Arrivabene.

„Pozytywnym sygnałem jest to, że ma bardzo dobre relacje z Vettelem i masz kierowcę numer 1 oraz kierowcę numer 2. Nie na papierze, ale w rzeczywistości". - mówił.„Dla atmosfery w zespole to nie jest złe".

„Mówiąc szczerze, nie obwiniam ich (Ferrari) i nie krytykuję. Na pewno podejmą właściwą decyzję". - dodał.

Force India chce pieniądze za Pereza

Gdyby Ferrari zechciało zatrudnić Pereza, Force India próbowałoby zarobić na odstępowaniu swojego zawodnika tak bogatemu zespołowi.

„Ferrari dostaje trzy razy więcej pieniędzy z kasy F1 niż my. Więc powinni mieć środki na wykupienie kierowcy". - powiedział dyrektor operacyjny ekipy z Silverstone, Otmar Szafnauer.Podobne stanowisko zajmuje Red Bull jeśli chodzi o Carlosa Sainza Juniora.

„Jeżeli Ferrari zapłaci, możemy rozmawiać". - zadeklarował współzarządzający uczestnictwem producenta popularnego napoju energetycznego w wyścigach jednomiejscowych bolidów Helmut Marko.Jednak według popularnej hiszpańskiej gazety sportowej Marca, Sainz Jr jest bliski transferu do Renault.