Formuła 1  »  Aktualności F1  »  Pirelli zdecydowanie przeciwne wojnie oponiarskiej w Formule 1
Pirelli zdecydowanie przeciwne wojnie oponiarskiej w Formule 1

Pirelli zdecydowanie przeciwne wojnie oponiarskiej w Formule 1

2012-08-01 - G. Filiks     Tagi: Formuła 1, Opony, Pirelli, Paul Hembery
Pirelli patrzy bardzo wrogo na pomysł ponownego wprowadzenia do Formuły 1 drugiego dostawcy ogumienia.

Inicjatywa wznowienia wojny oponiarskiej w królowej sportów motorowych jest ostatnio coraz częstszym tematem dyskusji; poparcia udzielił jej m. in. Michael Schumacher stwierdzając, iż dzięki zapewnieniu Pirelli konkurencji „przynajmniej mielibyśmy porządne opony". Jednak włoska firma ostro skrytykowała propozycję zakończenia monopolu na rynku dostawców ogumienia do F1, ponieważ jak przekonuje rywalizacja między wytwórcami opon, skutkująca poprawą wytrzymałości ich produktu, znacznie pogorszyłaby widowiskowość wyścigów. „Pracujemy dla sportu i to on musi postanowić, czego chce". - powiedział Paul Hembery z Pirelli. „Jeśli pragnie kolejnej wojny oponiarskiej i powrotu wyścigów- procesji, jakie były na początku ubiegłego dziesięciolecia, gdy widzowie się odwracali, to może tak być. Nie nam o tym decydować". Według Hembery'ego rywalizacja dostawców opon doprowadziłaby też do niepotrzebnej eskalacji kosztów: „Najpierw musielibyśmy zobaczyć przepisy - co tak naprawdę oznacza wojna oponiarska? Jeśli chodzi o wydawanie 100 milionów euro, by przyśpieszyć ogumienie o pół sekundy na okrążeniu i nawet nie możesz udowodnić, że ta opona jest lepsza, bo oczkiem w głowie kibiców są zespoły, to jest to bezsensowne.
„Już widzieliśmy, jak było kiedyś. W Formule Jeden dostawca opon może zdobyć sławę tylko wtedy, gdy zrobi Indianapolis - zatrzyma zawody".


Hembery ma na myśli GP USA 2005, do którego przystąpiło zaledwie sześciu kierowców - ci, których zespoły korzystały z ogumienia Bridgestone. Opony Michelin nie wytrzymywały bowiem przeciążeń towarzyszącym jeździe po amerykańskim owalu i teamy używające ich odmówiły startu w wyścigu. Pirelli przestrzega, że tak kończy się gonienie walczących ze sobą producentów ogumienia za osiągami.

„Obniżalibyśmy poziom bezpieczeństwa, bo właśnie tym sposobem zyskujesz tempo. Indianapolis to przykład, do czego doprowadza wojna oponiarska".
- podkreślał Hembery.Brytyjczyk ostrzegł dodatkowo, iż jeśli władze F1 rzeczywiście zakontraktowałyby drugiego dostawcę, Pirelli zastanowiłoby się nad dalszym uczestnictwem w królowej sportów motorowych. „Poczekamy i zobaczymy, czy przepisy się zmienią. Jeśli tak, to przemyślimy sprawę". - tłumaczył. „Aktualnie teamy bez wątpienia nie są zainteresowane wojną oponiarską".



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Pirelli zdecydowanie przeciwne wojnie oponiarskiej w Formule 1