Formuła 1 » Aktualności F1 » Pirelli: Kierowcy F1 muszą być królami jak zawodnicy NASCAR
Pirelli: Kierowcy F1 muszą być królami jak zawodnicy NASCAR
2015-04-05 - G. Filiks Tagi: Formuła 1, Pirelli, Paul Hembery, Kierowca F1
W Formule 1 musi znów zacząć przeważać kierowca zamiast technologii, by zawodnicy stali się dla kibiców "królami" jak ci z amerykańskiej serii NASCAR, stwierdziło Pirelli.
Mimo ciekawych zawodów o GP Malezji tydzień temu, F1 wciąż zastanawia się nad receptą na kryzys swojej popularności.
Pirelli dostarczające opony mistrzostwom wezwało je do przeprowadzenia rewolucji, dzięki której o wynikach wyścigów będą decydowały jaki kiedyś przede wszystkim umiejętności kierowców, nie konkurencyjność bolidów, co pozwoli zawodnikom ponownie imponować kibicom i przyciągać ich na trybuny oraz przed telewizory. „Chciałbym zobaczyć, jak kierowcy F1 stają się bohaterami". - mówił dyrektor ds. sportów motorowych w Pirelli, Paul Hembery.
„Fani chcą swojego bohatera. Ikonę, której mogliby kibicować. I chcą wiedzieć, że jeśli ten zawodnik wygrywa, jest to jego zasługą.
„Teraz ludzie siedzący w barze i patrzący na triumf Lewisa Hamiltona myślą sobie 'świetnie', ale jednocześnie sądzą, iż bolidem Mercedesa mogłoby wygrać także pięciu innych kierowców. To niedobrze".
Hembery wskazał Formule 1 za przykład do naśladowania skalę zainteresowania kierowcami NASCAR w Stanach Zjednoczonych.
„W NASCAR kierowca to król". - powiedział. „Nawet gość z końca stawki jest supergwiazdą z wielomilionowym kontraktem. „Bardzo chciałbym, aby nasi zawodnicy w F1 też mieli taką pozycję. Zawodnik Formuły Jeden musi być międzynarodową supergwiazdą pokroju Davida Beckhama (...)"
Potrzebny nowy format weekendu wyścigowego
Pirelli domaga się ustalenia w F1 konkretnych zmian na sezon 2017, przed którym włoskiemu producentowi ogumienia kończy się umowa z królową sportów motorowych.
Obok zwiększenia roli kierowców, Hembery chce również przestawienia całkowicie formatu weekendu wyścigowego tak, aby w piątek zawodnicy już walczyli o stawkę, a w sobotę rozpoczęli bezpośrednie ściganie.
„Uważam za dobry pomysł kwalifikacje w piątek wieczorem". - stwierdził Brytyjczyk. „Wtedy kierowcy już waliczyliby o coś w piątek, a promotorzy Grand Prix mieli produkt do sprzedania.„Moglibyśmy także zrobić wyścig sprint w sobotę, by tego dnia kibice też oglądali wyniki i podium.
„Nie do nas należy, aby mówić, co trzeba zmienić i jak, ale zmiany są potrzebne. Czekamy na informacje, jak będzie wyglądać F1 w 2017 roku, gdy będziemy podpisywali z nią nowy kontrakt.
„(...) Dzisiejszy model biznesowy wyraźnie nie działa dla wszystarczającej liczby osób tutaj. Potrzeba zmian, a obecny mechanizm zmierzania w tym kierunku jest bardzo nieefektywny i powolny. Mamy zbyt wiele grup interesów w F1. Ktoś musi wyjść naprzód i powiedzieć 'robimy tak i tak'. Nie możemy spędzić kolejnego roku na kręceniu się w kółko dla szukania wielkiego kompromisu". - podsumował.
Mimo ciekawych zawodów o GP Malezji tydzień temu, F1 wciąż zastanawia się nad receptą na kryzys swojej popularności.
Pirelli dostarczające opony mistrzostwom wezwało je do przeprowadzenia rewolucji, dzięki której o wynikach wyścigów będą decydowały jaki kiedyś przede wszystkim umiejętności kierowców, nie konkurencyjność bolidów, co pozwoli zawodnikom ponownie imponować kibicom i przyciągać ich na trybuny oraz przed telewizory. „Chciałbym zobaczyć, jak kierowcy F1 stają się bohaterami". - mówił dyrektor ds. sportów motorowych w Pirelli, Paul Hembery.
„Fani chcą swojego bohatera. Ikonę, której mogliby kibicować. I chcą wiedzieć, że jeśli ten zawodnik wygrywa, jest to jego zasługą.
„Teraz ludzie siedzący w barze i patrzący na triumf Lewisa Hamiltona myślą sobie 'świetnie', ale jednocześnie sądzą, iż bolidem Mercedesa mogłoby wygrać także pięciu innych kierowców. To niedobrze".
Hembery wskazał Formule 1 za przykład do naśladowania skalę zainteresowania kierowcami NASCAR w Stanach Zjednoczonych.
„W NASCAR kierowca to król". - powiedział. „Nawet gość z końca stawki jest supergwiazdą z wielomilionowym kontraktem. „Bardzo chciałbym, aby nasi zawodnicy w F1 też mieli taką pozycję. Zawodnik Formuły Jeden musi być międzynarodową supergwiazdą pokroju Davida Beckhama (...)"
Potrzebny nowy format weekendu wyścigowego
Pirelli domaga się ustalenia w F1 konkretnych zmian na sezon 2017, przed którym włoskiemu producentowi ogumienia kończy się umowa z królową sportów motorowych.
„Uważam za dobry pomysł kwalifikacje w piątek wieczorem". - stwierdził Brytyjczyk. „Wtedy kierowcy już waliczyliby o coś w piątek, a promotorzy Grand Prix mieli produkt do sprzedania.„Moglibyśmy także zrobić wyścig sprint w sobotę, by tego dnia kibice też oglądali wyniki i podium.
„Nie do nas należy, aby mówić, co trzeba zmienić i jak, ale zmiany są potrzebne. Czekamy na informacje, jak będzie wyglądać F1 w 2017 roku, gdy będziemy podpisywali z nią nowy kontrakt.
„(...) Dzisiejszy model biznesowy wyraźnie nie działa dla wszystarczającej liczby osób tutaj. Potrzeba zmian, a obecny mechanizm zmierzania w tym kierunku jest bardzo nieefektywny i powolny. Mamy zbyt wiele grup interesów w F1. Ktoś musi wyjść naprzód i powiedzieć 'robimy tak i tak'. Nie możemy spędzić kolejnego roku na kręceniu się w kółko dla szukania wielkiego kompromisu". - podsumował.
źródło: The Guardian
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Pirelli: Kierowcy F1 muszą być królami jak zawodnicy NASCAR
Podobne: Pirelli: Kierowcy F1 muszą być królami jak zawodnicy NASCAR



Podobne galerie: Pirelli: Kierowcy F1 muszą być królami jak zawodnicy NASCAR

Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit
Galerie zdjęć
Newsletter