Pietrow: Nie jestem numerem dwa!

Witalij Pietrow obstaje przy tym, że nie został zatrudniony przez Renault jako numer dwa, do pomocy Robertowi Kubicy.

Rosyjski młokos wniósł jako swój wkład do zespołu z Enstone 15 milionów euro.

"Wyścigi jeszcze się nie zaczęły, więc może to on (Robert Kubica, przyp. red.) będzie numerem dwa," powiedział 25-letni Pietrow. Dodał także, że nie oczekuje, że dostanie "fory" od swojego bardziej doświadczonego partnera z zespołu.

"Każdy kierowca jest odpowiedzialny sam za siebie," wyjaśnił wicemistrz GP2 z 2009 roku.

Różne źródła donoszą, iż Pietrow musi zdobyć co najmniej 20% punktów dla zespołu w tym sezonie. Oczywiście Rosjanin zobligowany jest wpłacić także całą kwotę z obiecanych Renault 15 milionów euro. Rosyjska gazeta Sovetsky Sport napisała, iż petycja w sprawie pomocy zdobycia Pietrowowi brakujących 7,5 miliona euro, podpisana przez przyjaciół Pietrowa z kręgu sportowców, została wysłana do premiera Federacji Rosyjskiej, Władymira Putina.