Obolały Pietrow narzeka na niedopasowany fotel w bolidzie Caterhama

Witalij Pietrow zakończył pierwszy dzień ostatnich testów w Barcelonie z dziewiątym czasem i 123 przejechanymi okrążeniami. Do najszybszego kierowcy Rosjanin stracił tylko 1.624 sekundy, natomiast dziesiątego Pastora Maldonado zdystansował na przeszło 0.7 sekundy. Teoretycznie są więc powody do zadowolenia, ale po wyjściu z kokpitu zawodnik nazywany „Rakietą z Wyborga" miał nietęgą minę. Jak się okazało, Caterham wciąż nie zaopatrzył swojego nowego reprezentanta w fotel dopasowany do jego ciała.

„Na poprzednich testach miałem swój fotel, ale był źle zamontowany. Mechanicy zrobili coś, że czułem się bardzo niekomfortowo i bardzo bolały mnie ramiona oraz plecy. W tym tygodniu nadal nie jest perfekcyjnie, choć trochę lepiej. Nowe siedzenie przywiozą mi 3 marca, zatem będę je miał na niedzielę". - wyjaśniał Pietrow.

„Taki problem zakłóca koncentrację, bo zaczynasz hamować i nagle coś cię uwiera, a przecież już jesteś w zakręcie. Oczywiście tracisz skupienie. W niedzielę powinno być dużo lepiej".

Wczoraj bolidem Caterhama miał jeździć Heikki Kovalainen, ale Fin się rozchorował i zespół musiał ściągnąć na tor Pietrowa. Rosjanin otrzymal telefon zaledwie 2 godziny przed startem testów. „Zadzwonili do mnie o 6.40 rano". - wyznał Witalij. „Sytuacja była dziwna, bo na noc zwykle wyciszam komórkę, ale tym razem zapomniałem i usłyszałem sygnał. Początkowo go zignorowałem, lecz gdy zobaczyłem, kto chce ze mną rozmawiać zrozumiałem, że to może być ważne. Jednak nie było żadnego problemu, ponieważ i tak miałem wstać o siódmej. O ósmej jest odprawa i zawsze przybywam na tor o tej godzinie". - dodał.