Nielegalne skrzydła Red Bulla w GP Abu Zabi efektem "głupiego błędu"

Bolidy zespołu Red Bull Racing miały nielegalne przednie skrzydło w zeszłotygodniowych kwalifikacjach Formuły 1 do GP Abu Zabi przez "głupi błąd" zespołu, powiedział jego konsultant Helmut Marko.

Daniel Ricciardo i Sebastian Vettel musieli rozpoczynać ostatni wyścig sezonu 2014 z alei serwisowej, zdyskwalifikowani z wyników czasówki za zbytnią elastyczność przednich skrzydeł swoich samochodów. FIA odkryła, że umieszczono w nich specjalne sprężyny. Red Bull początkowo o ile zaakceptował decyzję sędziów, o tyle jednocześnie sugerował, że rywale podobnie naginają przepisy.

Teraz jednak Marko przyznał, iż Czerwone Byki "naiwnie" przekombinowały.

„To był głupi błąd z naszej strony". - ocenił. „Powiedziałbym, że naiwnie zinterpretowaliśmy regulamin techniczny. Sądziliśmy, że nasze rozwiązanie mieści się w przepisach". Szef Red Bulla - Christian Horner zgodził się: „W F1 chodzi o przesuwanie granic, a my poszliśmy o krok za daleko".

Dodał jednak, że nielegalne wyginanie się przedniego skrzydła i tak miało „bardzo niewielki wpływ na osiągi" modelu RB10, skoro Ricciardo już z przepisowym skrzydłem przebił się na torze Yas Marina z końca stawki aż na 4. miejsce, a Vettel na 8. Red Bull zasłużył na wykluczenie z udziału w wyścigu?

Tymczasem team Force India powiedział, że za ukrytą sprężynę w przednim skrzydle Red Bull powinien dostać zakaz startu w GP Abu Zabi. Indyjska stajnia przytoczyła przykład zawieszenia na dwa wyścigi zespołu BAR dziewięć lat temu za kombinowanie z minimalną wagą bolidu.

„Gdybyśmy zrobili to my, zostalibyśmy wykluczeni jak BAR w sezonie 2005". - powiedział dyrektor techniczny Force India, Andrew Green.„Jednak Red Bull musiał tylko startować z pitlane. Za nielegalne skrzydło ponieśli mniejsze konsekwencje niż Lotus za legalną wymianę silnika".

Szef Force India - Vijay Mallya bez ogródek nazwał na Twitterze przewinienie Red Bulla „oszustwem".