"Newey to ostatni przedstawiciel pokolenia konstruktorów"

Według Sama Michaela pełniącego funkcję dyrektora sportowego McLarena, Adrian Newey jest niekwestionowanym numerem 1 wśród konstruktorów bolidów Formuły 1, ponieważ w odróżnieniu od obecnych kolegów po fachu zbierał szlify w juniorskich seriach wyścigowych.

53-letni Newey stworzył już dziewięć mistrzowskich samochodów F1, ostatnie trzy dla zespołu Red Bull Racing. Zanim rozpoczął na dobre przygodę z królową sportów motorowych, Brytyjczyk doskonalił swój warsztat m. in. w Formule 2, czy amerykańskim czempionacie CART. Zdaniem Michaela właśnie dlatego dyrektor techniczny Czerwonych Byków góruje nad pozostałymi konstruktorami bolidów w Formule Jeden. Jego konkurenci nie mogli nabrać doświadczenia "na zapleczach" najwyższej serii wyścigowej świata, ponieważ gdy rozpoczynali kariery, juniorskie serie zaczęły przestawiać się na model posiadania jednakowych wozów. Neweya od pozostałych odróżnia to, że samemu wymyśla konkretne rozwiązania techniczne, polegając na starej metodzie używania deski kreślarskiej. "Guru" Red Bull Racing jest autorem m. in. słynnego nadmuchu dyfuzora spalinami.

„Adrian to znakomity konstruktor". - komplementował Neweya Michael, na padoku F1 przebywający od prawie 20 lat. „Według mnie tak naprawdę to człowiek-orkiestra; nie tyle koordynuje pracę teamu, ile generuje pomysły i rozwija bolid. Podchodzi do projektowania zupełnie inaczej niż reszta. Nigdy z nim nie pracowałem, ale oczywiście znamy się doskonale, ponieważ byliśmy rywalami.

Adrian Newey

„W pewnym sensie Adrian to ostatni przedstawiciel pokolenia konstruktorów. Teraz bardzo trudno znaleźć specjalistę dorównującego jego poziomowi, gdyż już nie ma juniorskich serii, w których inżynierowie mogliby zbierać doświadczenie i uczyć się na błędach, bez odczuwania przy tym presji. Nieco ponad dekadę temu mieliśmy dużo juniorskich serii, gdzie bolidy można było udoskonalać. Obecnie nie można tego robić ani w World Series by Renault, ani w GP2, ani nawet w IndyCar. Jedynie w Formule 3, ale to już zupełnie nie to samo, co kiedyś.

„Pamiętam, jak 20 lat temu wszystkie stajnie Formuły 1 utrzymywały bliski kontakt z Formułą 3000, a nawet z IndyCar. Istniało tam 80 ekip, w których młodzi projektanci jak Adrian nabierali obycia i wiedzy o aerodynamice. Teraz robić to jest bardzo trudno. Adrian to fantastyczny inżynier i na nieszczęście dla nas - jego konkurentów - wyraźnie widać to na torze". - zakończył dyrektor sportowy McLarena.