Formuła 1 » Aktualności F1 » Mosley: Formuła 1 może nie przetrwać kryzysu

Prezydent FIA Max Mosley ostrzegł, że Formuła 1 może nie przetrwać kryzysu finansowego, o ile zespoły nie podejmą zdecydowanych kroków mających na celu drastyczne cięcie kosztów.
„Od dłuższego czasu - długo przed aktualnym załamaniem w świecie finansów - jasne było, że Formuła 1 nie jest w stanie się utrzymać”, powiedział Mosley rozgłośni BBC. „Mówiąc otwartym tekstem - jeden z zespołów z końca stawki nie jest w stanie zebrać więcej niż powiedzmy 40 milionów euro, co przecież jest ogromną sumą. Jednak, aby wziąć udział w mistrzostwach potrzebujesz co najmniej dwa-trzy razy więcej, a i tak będziesz pewnie okupować miejsca na samym końcu stawki.”
„Prowadzenie biznesu, gdy wydatki dwukrotnie czy trzykrotnie przekraczają przychody, nie ma sensu - przynajmniej na dłuższą metę. Aktualnie wszystko zależy od milionerów - a raczej miliarderów - którzy utrzymują niektóre zespoły: Vijaya Mallay’i z Kingfisher i Dietricha Mateschitza z Red Bulla. Bez nich niektórych zespołów w ogóle by nie było.”
„Już dziś mamy dwa wolne miejsca i obawiam się, że wkrótce stracimy kolejne dwa-trzy niezależne zespoły. Formuła 1 nie może sobie na to pozwolić - już od dłuższego czasu było to dla mnie oczywiste.”
„W chwili obecnej mamy w stawce 20 wozów. Jeśli stracimy dwa zespoły, pozostanie 16, trzy - zaledwie 14, co nie byłoby już wiarygodną liczbą.”
Mosley obawia się, że kryzys na rynkach finansowych, który już dziś prowadzi do wstrzymywania produkcji w niektórych fabrykach, może zmusić do wycofania się z Formuły 1 nawet wielkich producentów.
„Obawiam się, że zespoły fabryczne również mogą mieć problemy. Wystarczy spojrzeć na ceny akcji, wyniki finansowe i wskaźniki sprzedaży. Myślę, że dni, gdy nawet wielkie korporacje mogły wydać lekką ręką 100, 200 czy 300 milionów euro, dawno już minęły. Myślę, że sytuacja jest bardzo poważna.”
„Jeśli nie podejmiemy drastycznych działań przed 2010, możemy wpaść w poważne tarapaty. Myślę, że przetrwamy przyszły sezon, ale jeśli nie ułożymy pewnych spraw, możemy mieć bardzo poważne problemy.”
Mosley uważa, że kluczem do cięcia kosztów jest standaryzacja silników i układu przeniesienia napędu.
„Jest wiele rzeczy, które możemy zrobić, ale najbardziej oczywistym ruchem jest według mnie standaryzacja układu przeniesienia napędu”, powiedział.
„Możecie w to wierzyć lub nie, ale dziś silniki i skrzynie biegów kosztują niezależny zespół co najmniej 30 milionów euro w sezonie. Myślę, że wszystko to może kosztować 5% tej sumy, a kibice na trybunach nie zauważą różnicy.”
„Nawet zespoły dysponujące ogromnymi budżetami zmienią zdanie, jeśli będą mogły zaoszczędzić 100 czy 200 milionów. Poza tym dysponujemy innymi środkami, które sprawią, że zespoły będą wydawały mniej pieniędzy, ale wymagają one drakońskich zmian.”
„Od dłuższego czasu - długo przed aktualnym załamaniem w świecie finansów - jasne było, że Formuła 1 nie jest w stanie się utrzymać”, powiedział Mosley rozgłośni BBC. „Mówiąc otwartym tekstem - jeden z zespołów z końca stawki nie jest w stanie zebrać więcej niż powiedzmy 40 milionów euro, co przecież jest ogromną sumą. Jednak, aby wziąć udział w mistrzostwach potrzebujesz co najmniej dwa-trzy razy więcej, a i tak będziesz pewnie okupować miejsca na samym końcu stawki.”
„Prowadzenie biznesu, gdy wydatki dwukrotnie czy trzykrotnie przekraczają przychody, nie ma sensu - przynajmniej na dłuższą metę. Aktualnie wszystko zależy od milionerów - a raczej miliarderów - którzy utrzymują niektóre zespoły: Vijaya Mallay’i z Kingfisher i Dietricha Mateschitza z Red Bulla. Bez nich niektórych zespołów w ogóle by nie było.”
„W chwili obecnej mamy w stawce 20 wozów. Jeśli stracimy dwa zespoły, pozostanie 16, trzy - zaledwie 14, co nie byłoby już wiarygodną liczbą.”
Mosley obawia się, że kryzys na rynkach finansowych, który już dziś prowadzi do wstrzymywania produkcji w niektórych fabrykach, może zmusić do wycofania się z Formuły 1 nawet wielkich producentów.
„Obawiam się, że zespoły fabryczne również mogą mieć problemy. Wystarczy spojrzeć na ceny akcji, wyniki finansowe i wskaźniki sprzedaży. Myślę, że dni, gdy nawet wielkie korporacje mogły wydać lekką ręką 100, 200 czy 300 milionów euro, dawno już minęły. Myślę, że sytuacja jest bardzo poważna.”
„Jeśli nie podejmiemy drastycznych działań przed 2010, możemy wpaść w poważne tarapaty. Myślę, że przetrwamy przyszły sezon, ale jeśli nie ułożymy pewnych spraw, możemy mieć bardzo poważne problemy.”
Mosley uważa, że kluczem do cięcia kosztów jest standaryzacja silników i układu przeniesienia napędu.
„Jest wiele rzeczy, które możemy zrobić, ale najbardziej oczywistym ruchem jest według mnie standaryzacja układu przeniesienia napędu”, powiedział.
„Możecie w to wierzyć lub nie, ale dziś silniki i skrzynie biegów kosztują niezależny zespół co najmniej 30 milionów euro w sezonie. Myślę, że wszystko to może kosztować 5% tej sumy, a kibice na trybunach nie zauważą różnicy.”
„Nawet zespoły dysponujące ogromnymi budżetami zmienią zdanie, jeśli będą mogły zaoszczędzić 100 czy 200 milionów. Poza tym dysponujemy innymi środkami, które sprawią, że zespoły będą wydawały mniej pieniędzy, ale wymagają one drakońskich zmian.”
źródło: Autosport
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Mosley: Formuła 1 może nie przetrwać kryzysu
Podobne: Mosley: Formuła 1 może nie przetrwać kryzysu


Podobne galerie: Mosley: Formuła 1 może nie przetrwać kryzysu



Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć