Mistrzostwo konstruktorów Mercedesa - Wolff hołduje Rossowi Brawnowi

Christian 'Toto' Wolff kierujący Mercedesem w Formule 1 po zdobyciu dzisiaj przez niemiecki zespół mistrzostwa świata konstruktorów wskazał swojego poprzednika Rossa Brawna za głównego ojca tego sukcesu.

Srebrne Strzały zapewniły sobie tytuł na trzy wyścigi przed końcem sezonu 2014, notując w GP Rosji już dziewiąty dublet tego roku. Wolff przypisał zasługę za to w pierwszej kolejności Brawnowi. Słynny Brytyjczyk stał na czele fabrycznego teamu Mercedesa w F1 w czterech poprzednich latach, od początku jego reaktywacji.

„Muszę się uszczypywać, by uwierzyć, że przeszliśmy do historii Mercedesa". - mówił Austriak. „Wygraliśmy pierwsze mistrzostwo świata konstruktorów F1 dla tej marki. Czuję się dumny i zaszczycony, będąc częścią tej ekipy.

Ross Brawn, aktualnie już cieszący się emeryturąToto Wolff

„(Jednak) Jej fundamenty położył Ross, odegrał tak ważną rolę. Fundamenty zostały położone w 2012 roku, wtedy do zespołu przyszli ważni ludzie. Odtąd nieustannie się rozwijaliśmy, podejmowaliśmy właściwe decyzje. Utrzymujemy trend zwyżkowy".

Wolff hołdował również kierowcom zespołu Lewisowi Hamiltonowi oraz Nico Rosbergowi. „Oczywiście teraz zwrócimy naszą uwagę na walkę o tytuł wśród kierowców. Ta rywalizacja pozostanie intensywna jak zawsze w trzech ostatnich wyścigach". - powiedział. „Mamy już dużą przewagę punktową nad (Danielem) Ricciardo zajmującym trzecie miejsce, ale nic nie zmieni naszego podejścia: chcemy, aby Lewis i Nico ścigali się twardo oraz z szacunkiem, jak robili to dotychczas.

„Obaj mają ogromny wkład w nasz sukces i ogromne wyrazy uznania dla obu za dzisiejsze mistrzostwo świata konstruktorów".

Boss Mercedesa podkreślił dodatkowo, że jego team na tle całej euforii pamięta o szacunku dla sytuacji Julesa Bianchiego, znajdującego się w krytycznym stanie po wypadku tydzień temu w GP Japonii.„To wspaniały moment dla naszego zespołu, ale przede wszystkim nie możemy zapominać o wydarzeniach sprzed tygodnia". - zaznaczał. „Nawet jeśli świętujemy i chłopaki się cieszą, nie zapominamy, co się stało z Julesem i o tym, że teraz walczy o swoje życie. Dlatego wszystko jest przyciszone, bardzo ważne aby to powiedzieć.

„(...) Nie jesteśmy potworami, pamiętamy o Julesie".