Merhi spowalniany większą wagą

Roberto Merhi wskazał swoją wagę jako główną przyczynę regularnego ustępowania zespołowemu partnerowi z Manora - Willowi Stevensowi na końcu stawki Formuły 1.

Bolid Manora zdecydowanie odstaje od pozostałych, dlatego jego kierowcy ścigają się tylko między sobą. W pojedynku tym Merhi niespodziewanie jeszcze ani razu nie pokonał Stevensa podczas kwalifikacji, zaś w wyścigu zrobił to pierwszy raz dopiero w ostatnim GP Monako, w którym Stevens od pierwszego okrążenia jechał z uszkodzonym przednim skrzydłem. Hiszpan wyjaśnił, że mimo utraty około 5 kilogramów, wciąż jest cięższy od Brytyjczyka o mniej więcej drugie tyle. Oznacza to gorszy rozkład masy w samochodzie.

„Jestem cięższy gdzieś o 10 kilogramów, dlatego rozkład masy u mnie jest dużo bardziej skierowany do przodu w porównaniu do jego bolidu. To nie pomaga". - mówił Merhi serwisowi Autosport.

„Od zawodów w Melbourne zgubiłem 4-5 kilogramów. (...) Nie wiem, jak bardzo mogę jeszcze schudnąć. Zgubić kolejne 5 byłoby ciężko. (...) Może będę żywił się samymi sałatkami!"

Nierówne osiągi bolidów?

Merhi bądź co bądź zdawał się sugerować, że ma też słabszy bolid od Stevensa. „W Barcelonie zmagaliśmy się z uzyskiwaniem odpowiedniej prędkości maksymalnej". - tłumaczył. „Nie była dobra w porównaniu do samochodu Willa, dlatego pracowaliśmy nad tą kwestią, aby oba bolidy rozpędzały się tak samo".

Spytany, czy Manor daje swoim zawodnikom identyczne auta, Merhi odparł: „Mniej więcej.

„Staramy się. Normalnie powinniśmy mieć takie samo wszystko".