Mercedesowi zaszkodził zakaz przekładania tylnych opon

Szef Mercedesa - Ross Brawn wskazał zakaz zamieniania stronami tylnych opon jako główną przyczynę powrotu jego zespołu w GP Niemiec do problemów z konkurencyjnością na dystansie wyścigu.

Zaledwie tydzień po tym, jak Srebrne Strzały wygrały GP Wielkiej Brytanii i wydawało się, że wreszcie znalazły wspólny język z ogumieniem, na Nurburgringu odezwały im się stare demony. Startujący z pole position Lewis Hamilton przez całe zawody narzekał na brak przyczepności i finiszował piąty, za oboma Lotusami, Red Bullem Sebastiana Vettela oraz Ferrari Fernando Alonso. Nico Rosberg dojechał jeszcze cztery lokaty niżej, nie potrafiąc odrobić strat spowodowanych błędem z kwalifikacji. FIA na GP Niemiec zabroniła zakładać odwrotnie tylne opony, ponieważ według Pirelli mogło to przyczynić się do seryjnych eksplozji ogumienia na Silverstone. Brawn tłumaczy, że przez wprowadzony zakaz w modelu W04 "czarne złoto F1" znów zaczęło się przegrzewać.

„Możliwość zamieniania opon stronami była dobrym sposobem na odciążenie ich". - powiedział pryncypał Mercedesa. „Po kwalifikacjach mogłeś przełożyć tylne opony odwrotnie i przygotować je na warunki wyścigowe.

„Teraz to jest zakazane i myślę, że ponownie przekraczamy górną granicę temperatury ogumienia, a w efekcie mamy problemy.

„Pierwsza połowa wczorajszych zawodów była okropna. W drugiej bolidy miały już mniej paliwa, zrobiło się chłodniej i odzyskaliśmy właściwy zakres funkcjonowania opon. Czasy okrążeń były porządne.

„Kiedy na początku wyścigu z pełnym zbiornikiem paliwa próbowaliśmy cisnąć, przeciążyliśmy opony. Musimy znaleźć sposób na rozwiązanie tego problemu".

Zdaniem Brawna podczas dwóch poprzednich wyścigów Mercedes nie miał poważnych kłopotów z oponami nie tylko dzięki przekładaniu ich, ale również dlatego, że jeżdżono przy niższych temperaturach.„Silverstone nie było takie ciepłe, Montreal to samo". - mówił. „Potrzebowaliśmy upalnych zawodów, aby przekonać się, jak jest naprawdę. GP Niemiec było podobne do wyścigów z początku sezonu, kiedy to nie szło nam, aż temperatury nieco spadły".