Hamilton rozbity zużyciem opon

Lewis Hamilton po GP Niemiec zastanawiał się, jak opisać to, co myśli o oponach Pirelli, a jednocześnie zachować kulturę. Przez problemy z nimi były mistrz świata drugi raz z rzędu mimo startu z pole position nie stanął na podium.

Tydzien temu w domowym Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone Hamiltonowi rozerwała się opona, dzisiaj nowa wersja ogumienia z oplotem kevlarowym zamiast stalowego nie strzeliła nikomu, ale bolidy Mercedesa znów zaczęły pożerać "czarne złoto Formuły 1". Hamilton na Nurburgringu finiszował piąty, prawie 27 sekund za zwycięzcą Sebastianem Vettelem. Gdyby nie mocna końcówka Brytyjczyka, byłoby jeszcze gorzej.

„Muszę się powstrzymywać, bo nie mam do powiedzenia o tych oponach nic dobrego". - mówił Lewis dziennikarzom. „Nie rozumiem, dlaczego mieliśmy na nich takie kłopoty. Ale to motorsport. Jedynym pozytywem dzisiaj jest to, że przynajmniej zdobyliśmy jakieś punkty.

„Szkoda, ponieważ zespół pracuje bardzo ciężko, robi naprawdę dobrą robotę. Bez wątpienia mamy szybki wóz, ale z jakiegoś powodu po prostu nie funkcjonuje na tym ogumieniu".

Na następny wyścig Pireli wprowadzi jeszcze inne opony. Zespoły wypróbują je za nieco ponad tydzień podczas testów dla młodych kierowców, lecz Mercedesa odsunięto od tych zajęć za potajemne testy z Pirelli tegorocznym bolidem na torze Catalunya w maju. „Opuszczenie nadchodzących testów nie pomoże, ale tak to już jest". - dodał Hamilton.