Mercedes zaprzecza doniesieniom o możliwości partnerstwa z Red Bullem i Aston Martinem w F1

Niki Lauda pomagający zarządzać Mercedesem w Formule 1 zaprzeczył informacjom, według których Red Bull może pozyskać silnik niemieckiej marki poprzez sensacyjne połączenie sił z Aston Martinem.

Uznany magazyn motoryzacyjny Autocar napisał właśnie, że Aston Martin negocjuje powrót do F1 po pięćdziesięciu kilku latach jako partner Red Bulla i zapewnienie byłym czterokrotnym mistrzom świata jednostki napędowej Mercedesa, czyli swojego 5-procentowego udziałowca. Red Bull miałby nawiązać podobną współpracą z Mercedesem oraz Aston Martinem do tej, jaką prowadzi obecnie z Renault i podlegającym mu Infiniti. Francuski koncern dostarcza silniki Czerwonym Bykom, a japońska marka jest ich sponsorem tytularnym.

Jednak Lauda zdementował doniesienia o jakichkolwiek negocjacjach na linii Mercedes - Aston Martin - Red Bull.

„Nawet nie ma rozmów na temat takiego partnerstwa". - oznajmił. „Żadnych.

Niki Lauda to 3-krotny mistrz świata kierowców F1 z lat 70. i 80.

„Nie słyszałem nic od nich i nigdy nie dyskutowaliśmy o czymś takim. Codziennie jem śniadanie z Helmutem (Marko, doradcą Red Bulla - przyp. red.), więc powinienem wiedzieć o tego typu negocjacjach.

„Nigdy nie myśleliśmy o dostarczaniu silnika Red Bullowi, ponieważ już cztery zespoły F1 używają naszego motoru, więc nie mamy miejsca na kolejny". Ale spytany, czy miejsce może się pojawić, jeśli Lotus zostanie przejęty przez Renault na sezon 2016, Austriak odparł: „Kto wie? Nie mam pojęcia".

Lauda jednak dodał, że poza tym właściciel Red Bulla - Dietrich Mateschitz jest w konflikcie z władzami Mercedesa.Tymczasem anonimowe źródło w Mercedesie powiedziało o Red Bullu: „Proszą o nasz silnik od lutego 2014 roku - dzwonią co tydzień! (Ale) Patrząc jak traktują Renault, nie są dobrym partnerem..."