Formuła 1  »  Aktualności F1  »  Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!
Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!

Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!

2015-11-16 - G. Filiks     Tagi: Toto Wolff, Mercedes, Brazylia, Rosberg, Hamilton, Interlagos
Toto Wolff zarządzający Mercedesem w Formule 1 przyznał, że wicemistrzostwo świata dla Nico Rosberga było nadrzędnym celem zespołu odkąd Lewis Hamilton obronił mistrzostwo, w kontrowersyjnej wypowiedzi napędzającej podejrzenia o faworyzowanie Niemca podczas dwóch ostatnich wyścigów.

Rosberg zapewnił sobie wicemistrzostwo triumfując we wczorajszym GP Brazylii. Gdyby dojechał za Hamiltonem, jeszcze groziłaby mu utrata drugiego miejsca w klasyfikacji generalnej podczas finałowego GP Abu Zabi na rzecz Sebastiana Vettela z Ferrari.
Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!
Hamilton na torze Interlagos tak samo jak w poprzednim GP Meksyku podążał cały czas tuż za Rosbergiem, ale nie wyprzedził zespołowego partnera.

Brytyjskie media przytaczają wypowiedź Wolffa po GP USA jak początkowo sugeruje, iż wymaga od Hamiltona, aby pomógł Rosbergowi w pojedynku z Vettelem w tabeli łącznej, choć zaraz temu zaprzecza.

„Jest dżentelmen na tyłach pomieszczenia, który potrzebuje zająć drugą pozycję w punktacji. To ważne".
- miał powiedzieć Austriak w motorhome Mercedesa, nawiązując do Rosberga.

„Główny cel to zdobycie wielu punktów przez Nico, aby zapewnił sobie drugą lokatę w tabeli łącznej. Lewis jest absolutnie świadom, że to zespołowe zadanie".
Wolff dodał jednak: „Kierowca wyścigowy dba o siebie. Lewis chce więcej pucharów do kolekcji, akceptujemy to. Nico nie potrzebuje pomocy, by zwyciężać wyścigi".

Hamilton po GP Meksyku podsycił podejrzenia o faworyzowanie Rosberga przez Mercedesa stwierdzając, iż team "poczuł potrzebę bycia specjalnie serdecznym" wobec Niemca.
Brytyjczyk niemniej przed GP Brazylii zaprzeczył, by polecono mu pomagać Nico.

„Przede wszystkim zespół nic mi nie powiedział (o pomaganiu), więc to niezupełnie prawda, że wiem o tym". - tłumaczył. „Według moich informacji ścigamy się ze sobą".
Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!
Po wczorajszych zawodach Hamilton narzekał, że Mercedes nie pozwolił mu zaryzykować z inną strategią od tej Rosberga, aby móc go pokonać.

Z kolei po GP Meksyku miał pretensje, że został ściągnięty na drugi pit-stop wierząc, że w przeciwieństwie do Rosberga nie potrzebował go.
Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!
Rosberg kilka dni temu stwierdził, iż jego kolega z teamu zwyczajnie szuka "wymówek" po porażce.



źródło: Daily Mail, The Guardian

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
9

Komentarze do:

Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!

C2H5OH 40%
Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!
C2H5OH 40% 2015-11-16 13:42
cyt,..... Rosberg kilka dni temu stwierdził, iż jego kolega z teamu zwyczajnie szuka "wymówek" po porażce.... ' cHam nie ma kolegów tym bardzie przyjaciół. Sportowcem jest dobrym, ale człowiekiem do du..y To zwykły kmiot.
Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!
Skoczek120 2015-11-16 13:51
Kiedy to Rosberg jechał za Hamiltonem i nie mógł zmienić strategii, to nikt tego nie wypominał. Niech już skończą z tą nagonką, bo robi się to obrzydliwe. ;-)
Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!
pacioh 2015-11-16 16:18
Po pierwszej zmianie opon zaczyna być dla Rosberga gorąco. Hamilton jest zaledwie 0,9 sekundy za nim, a więc w zakresie działania systemu DRS. Rosberg natychmiast odpowiada najszybszym czasem okrążenia jednak Hamilton nie daje za wygraną i po dwóch kolejnych rundach jest już 0,8 sekundy za liderem. Po kolejnych kilku strata wynosi zaledwie 0,4 sekundy. Przy tak małej różnicy, wykorzystując DRS nie powinno być żadnego problemu z wyprzedzaniem. Hamilton jest wyraźnie szybszy, widać to gołym okiem na onboardach jednak z jakiś względów nie decyduje się na manewr wyprzedzania. Wygląda to trochę nienaturalnie. Rosberg nie tylko nie popełnia żadnych błędów, ale w żaden sposób nie próbuje bronić swojej pozycji. Zachowuje się po prostu tak jakby Hamiltona w ogóle za nim nie było. Jadąc tak blisko Hamilton zdecydowanie bardziej niż Rosberg obciąża opony. W końcu, komentując przez radio, że nie jest w stanie jechać za Rosbergiem odpuszcza i utrzymuje odstęp na poziomie 1,5 - 2 sekundy decydując się na oszczędzanie opon. Jednocześnie wyraźna jest presja Hamiltona na zespół. Brytyjczyk bezpośrednio sugeruje zmianę strategii. Mówi, że jest szybszy, ale nie może wyprzedzić. Jako odpowiedź dostaje informację, że może próbować zaatakować Rosberga gdy ten zjedzie do boksów. Jest to jawna kpina, ponieważ przy każdej wymianie opon zespół ściąga Hamiltona dokładnie na następnym okrążeniu w stosunku do Rosberga. Gdyby dawano mu wolną rękę musiałby dostać co najmniej 3 okrążenia. To wszystko coraz bardziej przybiera formę z góry przygotowanego scenariusza. Dlatego końcowy wynik nie dziwi. Hamilton próbował jednak, może nie tyle wyłamać się z pod tych zaleceń, ale wykazać ich śmieszność i sztuczność. To typowe ego Hamiltona. Nie mógł pozwolić sobie na zignorowanie próśb zespołu, ale zrobił wszystko, aby wykazać swoją wyższość. Powodów opisywanej wcześniej nagłej zmiany w wynikach kierowców Mercedesa może być kilka. Z jednej strony na pewno Hamilton nie jest już tak zmotywowany jak jeszcze kilka tygodni temu. Sam przyznał się do spowodowania wypadku drogowego w Monako na skutek skrajnego zmęczenia ciągnącymi się wiele dni imprezami. Trudno go jakoś specjalnie obwiniać. Brytyjczyk funkcjonował na bardzo wyżyłowanym poziomie od niemal dwóch lat. Zdobycie kolejnego tytułu drugi rok z rzędu, nawet w tak dominującym samochodzie oznacza ogromny wysiłek psychiczny. Jednocześnie Rosberg stał się wyraźnie bardziej zrelaksowany. To widać. Wcześniej przed wyścigiem był kłębkiem nerwów, ukrytym pod pozorem koncentracji. Po wyścigu zazwyczaj dawała o sobie znać coraz bardziej wyraźna frustracja. Za to w trakcie wyścigu zbyt często pojawiały się błędy. Ta zmiana nastawienia, zarówno w przypadku Hamiltona jak i Rosberga paradoksalnie zazębia się i działa zdecydowanie na korzyść tego ostatniego. O ile bowiem dla Rosberga ten poziom stresu był negatywny, o tyle dla Hamiltona bardzo duża mobilizacja działała budująco. Bez tego wyraźnego celu nie jest już tak skuteczny. Jednym z powodów może być oczywiście również świadome sterowanie tymi wynikami przez Mercedesa. Zespół z Brackley ma tak dużą przewagę, iż może sobie pozwolić na wdrażanie różnych scenariuszy. I co bardzo ważne z marketingowego punktu widzenia może to robić w sposób pozornie niezauważalny. Nikt z innych zespołów im bowiem nie zagraża. Mercedes oczywiście się do tego nie przyzna, ale moim zdaniem od zdobycia przez Hamiltona tytułu zespół wyraźnie wspiera Rosberga. Tak reklamowane przez Mercedesa równe podejście do obu kierowców jest, przynajmniej w pewnej części fikcją. Przed GP USA bowiem koncentracja wyraźnie była po stronie Hamiltona. Świadczyły o tym chociażby defekty techniczne Rosberga. Notabene bardzo podobnie było w kluczowej fazie zeszłego sezonu. Daleki jestem w tym zakresie od teorii spiskowych sugerujących celowe działanie zespołu w tym zakresie. Uważam po prostu, że była to kwestia zbyt małej uwagi poświęcanej bolidowi Rosberga. Zatem naturalne było, iż Mercedes planując dłuższą współpracę z Rosbergiem będzie chciał "odpłacić" za swoje wcześniejsze priorytety. Zresztą to nie tylko kwestia pocieszania Rosberga. Dla Mercedesa tak samo jak dla Niemca kluczowe było przede wszystkim zdobycie drugiego miejsca w klasyfikacji kierowców przez Rosberga, które było zagrożone ze względu na rewelacyjną formę Vettela. I właśnie zwycięstwem w Brazylii Rosberg przypieczętował owe drugie miejsce w klasyfikacji. Zachowanie zespołu w Brazylii było jednak nieco sztuczne. Hamilton otrzymywał informacje zachęcające go do walki w stylu "it’s hammertime", a jednocześnie przy każdym z trzech pit stopów musiał zjeżdżać do boksów na następnym okrążeniu w stosunku do Rosberga. W jaki sposób miałoby dojść do zmiany pozycji? Dla zespołu było oczywiste, że jest to niemożliwe stąd w mojej ocenie był to świadomy zabieg pomocy Rosbergowi, który próbowano "ozdobić" odpowiednią komunikacją radiową.
Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!
ekwador15 2015-11-16 17:00
Odwrotnie to się nie da, bo Lewis jak jedzie pierwszy to od razu ma10 albo wiecej sekund przewagi :-P
Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!
Skoczek120 2015-11-16 19:07
@ekwador15 - jak Rosberg utknie za Vettelem lub kimś innym, to na pewno. ;-)
Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!
qaz 2015-11-16 20:03
ŻE POD NIEMIASZKA,nie musiał mówić,wyścigi ustawione,kasa rozdana,tylko oglądających coraz mniej,jeżeli nic nie zrobią z tym teatrem,to widowisko pod tytułem FORMUŁA 1 przestanie istnieć,przez takich dziadów jak ten cap e.
Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!
bruno 2015-11-16 23:08
Skoczek120 2015-11-16 19:07 @ekwador15 - jak Rosberg utknie za Vettelem lub kimś innym, to na pewno. ;-) To dlaczego za nim utyka?
Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!
Fajne teorie 2015-11-17 09:59
ale jedno to dogonić kogoś i wyprzedzić a drugie to jechać za nim ale nie mieć na tyle przewagi by wyprzedzić. Hamilton dogonił. Ale wyprzedzić nie mógł. Co by dało gdyby został z 3 kółka więcej na starych oponach. A Rosberg wyjechał by na świeżych? Po prostu Hamilton ma mistrza w kieszeni zajął się imprezami i tyle. A Rosbeg musiał wziąć się w garść. Bo jego drugie miejsce było zagrożone. A gdyby przegrał z Vettelem dysponującym słabszym autem to był by dla niego wielki wstyd. Tak samo jak wstyd będzie dla Raikonena gdy przegra z Bottasem 4 miejsce.
Mercedes zaplanował jazdę pod Rosberga?!
Tony Montana 2015-11-17 11:21
@pacioh - jest dokładnie tak jak napisałeś.