Mercedes ma trudności z udoskonalaniem silnika na następny sezon F1

Mercedes przyznał się do "drobnego niepowodzenia" w dążeniach do ulepszenia swojego silnika w Formule 1 na 2019 rok.

Niemiecka marka jest niepokonana w najważniejszej serii wyścigowej świata od pięciu sezonów, ale rywale coraz bardziej jej zagrażają. Musi więc mocno się starać, aby pozostać na szczycie. Tym bardziej, że na następny rok dość istotnie zmieniają się przepisy techniczne dotyczące aerodynamiki bolidów, a konkurencji idzie podobno nadspodziewanie dobrze odzyskiwanie docisku utraconego na skutek m. in. uproszczenia przedniego skrzydła. Słysząc to, Mercedes wzmożył wysiłki i chce zbudować na pierwszy wyścig szybszy samochód niż początkowo zakładał. Szef zespołu "Toto" Wolff wydaje się zadowolony z prac nad aerodynamiką, lecz jednocześnie zdradził, że nie wszystko wygląda różowo jeśli chodzi o rozwój jednostki napędowej.

„Zmieniono przepisy. Normalnie bolidy powinny mieć mniej docisku, ale są pogłoski na padoku, że ludzie zdołali odzyskać wiele z tego, co zabrał im nowy regulamin". - mówił Austriak na konferencji prasowej sponsora swojej stajni, firmy Hewlett Packard Enterprise. „Trwa ogromny wyścig zbrojeń w kwestii poszukiwania docisku, ograniczania oporu powietrza".

„No i oczywiście bardzo ważny jest silnik, dodawanie mu koni mechanicznych".

„Zatem stawiamy sobie naprawdę ambitne cele. Tak właściwie podwyższyliśmy je sześć tygodni temu, ponieważ słyszeliśmy pogłoski, że innym dobrze idzie. Celujemy teraz w lepszy czas okrążenia na pierwszy wyścig".

„Za nami dobre tygodnie w tunelu aerodynamicznym, natomiast mieliśmy drobne niepowodzenie przy silniku. Wierzyliśmy, że nowa koncepcja da nam trochę więcej".

„Ale ci chłopcy są naprawdę ambitni, jak każdy z nas, więc jestem optymistą. Niemniej nigdy nie wiesz, jak będzie. Dowiemy się tego, gdy ruszą kwalifikacje w Melbourne". - dodał.