Mercedes jeździł na gorszych oponach w Singapurze?!

Christian „Toto" Wolff kierujący Mercedesem w Formule 1 nie wykluczył jednej teorii konspiracyjnej wokół nagłej zapaści formy jego zespołu podczas GP Singapuru.

Srebrne Strzały dotąd bezsprzecznie dominujące, minionego weekendu nagle spadły za Ferrari oraz Red Bulla i zanotowały niewiarygodne straty na okrążeniu w kwalifikacjach rzędu 1,5 sekundy. Mistrzowski team doszukuje się przyczyny fatalnej konkurencyjności na ulicznym torze Marina Bay w oponach.

Wolff wcześniej nazwał „paranoją" spekulacje, jakoby Mercedesa pogrążyło stosowanie się do rygorystycznych wytycznych Pirelli dotyczących ciśnień w ogumieniu i sugestie, że team przedtem wygrywał dzięki lekceważeniu ich. Austriak jednak teraz dał do zrozumienia, iż sam po cichu bierze pod uwagę inną teorię spiskową, o jakiej mówią niektórzy - że F1 mogła zaszkodzić Mercedesowi dla poprawy widowiska poprzez np. dostarczenie mu sekretnie gorszych opon.

Chociaż ostatecznie bagatelizował ją mając na uwadze poprawność polityczną. Spytany, czy mogło dojść do czegoś takiego, Wolff odparł: „Muszę być ostrożny w tym, co mówię... przechodzi mi to przez myśl.

„Mieliśmy sytuację w serii DTM, gdzie zmieniono opony w połowie tegorocznego sezonu i nie sądziłem, że coś takiego jest możliwe.

„Widzieliśmy już wiele rzeczy. Ale nie wydaje mi się, by Pirelli zrobiło coś takiego". - dodał.