Menedżer Hamiltona przyleci na GP Indii

Lewis Hamilton przeżywa ostatnio ciężkie chwile zarówno na torze, jak i poza nim. Brytyjczyk otrzymuje wsparcie od rodziny oraz zespołu, ale jego menedżer jeszcze ani razu nie asystował mu podczas weekendu wyścigowego. Pomny kryzysu swojego klienta, Simon Fuller postanowił w końcu wybrać się na Grand Prix Formuły 1. W Indiach 26-letni kierowca będzie miał go do pełnej dyspozycji. Hamilton właśnie rozstał się z życiową partnerką Nicole Scherzinger, a wcześniej uczestniczył w kilku zawinionych kolizjach, przez które musiał stawić czoła wielkiej krytyce. Po słynnym incydencie z Singapuru, gdy podczas próby wyprzedzania zahaczył o bolid Felipe Massy niszcząc Brazylijczykowi występ, ojciec reprezentanta McLarena publicznie wytknął nowemu menedżerowi syna lekceważenie podopiecznego sugerując, że właśnie przez to Lewis zanotował zniżkę formy. „Spójrz na stawkę F1 - każdy zawodnik ma obok siebie menedżera na torze, o nikogo interesy nie dba firma, tylko o Lewisa". - żalił się Hamilton senior, jeszcze w zeszłym sezonie sam dbający o karierę potomka. „Podejmujesz się prowadzenia kierowcy Formuły Jeden, więc przyjrz i wykonuj swoją robotę. Nie chcę nikogo obrażać, lecz tak powinno być".

Hamilton od tego roku korzysta z usług firmy menedżerskiej XIX Entertainment, dowodzonej przez wspomnianego na początku Fullera. 51-letni Brytyjczyk zwykle nie towarzyszy swoim klientom osobiście, ale w związku z obecną sytuacją postanowił zrobić wyjątek i polecieć na GP Indii.