Massa i Hamilton wzywani do zakończenia sporu

Wczorajsza kolizja Lewisa Hamiltona i Felipe Massy była już szóstą na przestrzeni siedemnastu tegorocznych wyścigów. Obaj kierowcy zostali wezwani przez swoich szefów i obserwatorów do zaprzestania groźnych pojedynków.„Statystyki zaczynają być alarmujące". - przestrzegł były 3-krotny mistrz świata Jackie Stewart. Zdaniem znanego brazylijskiego dziennikarza Livio Oricchio jeśli bezmyślna wojna Hamiltona i Massy będzie dalej prowadzona, może się zakończyć nawet tragicznie. „Któryś z nich może być następną ofiarą". - powiedział, nawiązując do dwóch ostatnich śmiertelnych wypadków w świecie motorsportu. Szef McLarena - Martin Whitmarsh uważa, że Brazylijczyk oraz Brytyjczyk muszą w końcu wyjaśnić sobie wszystko poza torem i zaprzestać bezpardonowej walki za sterami bolidów. „Są młodymi kierowcami, ale znowu nie aż tak bardzo". - stwierdził. „To przecież mężczyźni. Według mnie Felipe jest pod niewiarygodną presję teamu, dlatego tak nerwowo jeździ. Lewis właściwie też pewnie czuje ciśnienie, bo Jenson zaczął się wspaniale ścigać". Pryncypał Ferrari - Stefano Domenicali również przyznał, że między Massą i Hamiltonem ostatnio dochodzi do starć zbyt często, aczkolwiek według Włocha sztuczne zażegnanie sporu nic nie da: „Możemy siąść przy jednym stoliku i pograć w karty, lecz to nie rozwiąże problemu". Domenicali ujawnił ponadto, iż jego zdaniem wczorajszy incydent Lewisa i Felipe został źle oceniony przez sędziów, którzy obwinili za niego reprezentanta Scuderii: „Byłem zaskoczony taką decyzją". Hamilton tuż przed zawodami w Indiach podszedł do Massy życząc mu udanego występu, ale Brazylijczyk zareagował na tę nieśmiałą próbę pojednania dosyć oschle. „Powiedział tylko 'powodzenia w wyścigu'. Do czego miało to prowadzić?" - pytał retorycznie Felipe. „Rzucenie tego typu zwrotem to żadna rozmowa".Domenicali spytany, dlaczego jego kierowca zignorował Hamiltona, odparł: „Musisz pamiętać, że gdy Felipe chciał z nim pomówić w Singapurze, Lewis zrobił to samo".