McLaren zatrzymany przez poluzowany wydech

Drugiego dnia testów Formuły 1 przed nowym sezonem McLaren znów jeździł niewiele. Przyczyną był problem z wydechem silnika Renault.

Po wymianie hybrydy Hondy na jednostkę napędową francuskiego koncernu stajnia z Woking miała rozwinąć skrzydła, ale jak na razie nie pozwalają jej na to dziwne, pechowe awarie. W poniedziałek Fernando Alonso odpadło koło, we wtorek Stoffelowi Vandoorne'owi poluzował się wydech. W ten sposób i pierwszego i drugiego dnia testów ekipa pokonała prawie najmniej kilometrów ze wszystkich teamów. Dziś jej bolid przejechał tylko 37 okrążeń.

„Niestety mieliśmy mały problem z zaciskiem od wydechu, zaraz po obiedzie. Wydech oczywiście się odczepił i wydmuchał dużo gorącego powietrza na wiązki przewodów". - tłumaczył Vandoorne.

„Jedna z nich była przewodem hamulcowym, więc zespół na wszelki wypadek sprawdził wszystko, co oczywiście oznaczało, że zeszło nam się trochę dłużej niż oczekiwaliśmy". Belg jednak tak jak wczoraj Alonso jest podbudowany.

„Pierwsze wrażenia były bardzo pozytywne, jechało mi się bardzo komfortowo". - mówił.

„Ogólnie to był pozytywny dzień, nauczyliśmy się wielu rzeczy. To, co się stało, to nie był wielki problem". Spytany o silnik Renault, odparł: „Jak na razie jest bardzo pozytywnie. Wszystko wydaje się niezłe, właściwości trakcyjne prezentują się bardzo dobrze, każda wprowadzana zmiana daje spodziewany efekt".

Vandoorne zajął 3. miejsce w tabeli z czasami okrążeń, aczkolwiek na swoim najszybszym okrążeniu miał założone najbardziej miękkie opony. Skorzystał z nowej, hipermiękkiej mieszanki.