McLaren nie powtórzy błędów z poprzedniego sezonu

zobaczymy...hehehe :-P

O kurde, w koncu zmądrzeli, że nie warto szarrzowac i starać się wygrać za wszelką cenę. Szkoda tylko, że Kimi robi te same błędy co Hamilton rok temu. No ale w końcu Ferrari i McLaren uczą się od siebie nawzajem hehe, skutkiem czego jest powtarzanie tych samych głupich błędów co rywal rok temu. Dobrze, że Kubica chociaż na tym korzysta.

Zawsze z drugiej strony patrząc, agresywna jazda mogłaby mi zapewnić mistrzostwo wcześniej przed ostatnimi wyścigami a wtedy nie byłoby ryzyka związanego z kolejnymi GP na których mogą się wydarzyć jeszcze bardziej nieprzewidziane rzeczy i np. Ferrari się uda a Hamilton znajdzie się na ostatniej pozycji. Jakoś Schumacher jechał zawsze na maksa i mistrzostwo zapewniał sobie na kilka GP przed końcem sezonu. Oczywiście McLaren koniecznie chce zrobić z Lewisa gwiazdę i mistrza świata, ale przez jazdę na bezpiecznej 3 pozycji pozbawił kibiców emocji związanych z walką i wyprzedzaniem czego w F1 jest jak na lekarstwo.

Jak wyprzedzał Kimiego na SPA to został doceniony odjęciem 4 pkt. Tutaj taki manewr skończyłby się rozbitym bolidem... Więc słuszna decyzja McLarena.

"Lewis Hamilton bezlitośnie wykorzystał potknięcia najbliższych rywali i powiększył swoją przewagę w „generalce” do siedmiu punktów." Litości... Piątka dla piarowców MCL i nagana dla dziennikarzy-katarynek.

To nie tekst PRowców McLarena tylko moje przemyślenia na ten temat.

Właśnie, zgadzam się z bobo.

Że Mc nie popełni błędów takich jak przed rokiem. A jakie oni popełnili? Aha, zapomniałem, że błędy Hamiltona (pomyłka z przyciskami etc.) to błędy zespołu, natomiast błędy zespołu to już nie wina Hamiltona...

No, można tak powiedzieć....

Los bywa ślepy. Weźmy takie GP Japonii. Lewis wygrywa, Massa nie dojeźdża. I znowu się robi 17 p-któw przewagi Lewisa. A do końca tylko GP Chin i Brazylii. "Ulubione" GP Lewisa :-) Nie twierdzę, że tak będzie ale znając Lewisa napewno zapewni nam wiele emocji ;-))) Sygnałem tego były kwalifikacje w Singapurze (zwłaszcza Q2).

Nogal, on nie musiał niczego wykorzystywać. Po prostu pojechał swoje, znajdując się we właściwym miejscu i czasie. W kontekście Roberta pisanie o "bezlitosnym wykorzystywaniu błędów" jest nieco pompatyczne. Tym bardziej, że w SF chaos na całego. Lewis po prostu niczego nie zepsuł tym razem. I tylko tyle. Zresztą, gdyby go nie przyhamowali przez radio, kto wie, czy stałby na podium, podobnie jak Nico... ;-)

taktyka jaką BMW ma od początku sezonu dobry kierowca wdobrym bolidzie i bez nerwów to się napewno opłaci Mc Larenowi i Luisowi