Formuła 1  »  Aktualności F1  »  McLaren dogonił Red Bulla dzięki rozgryzieniu opon Pirelli?
McLaren dogonił Red Bulla dzięki rozgryzieniu opon Pirelli?

McLaren dogonił Red Bulla dzięki rozgryzieniu opon Pirelli?

2011-08-15 - G. Filiks     Tagi: Bridgestone, McLaren, Pirelli
Zdaniem niemieckiego magazynu Auto Motor und Sport ekipa McLarena na przestrzeni ostatnich wyścigów zniwelowała stratę do Red Bull Racing za sprawą opanowania tegorocznych opon Pirelli. Pomógł jej w tym ponoć były pracownik Bridgestone.

Grand Prix Niemiec padło łupem Lewisa Hamiltona, zaś zawody na Węgrzech okazały się szczęśliwe dla Jensona Buttona. Podczas obu tych weekendów reprezentanci stajni z Woking nie ustępowali pod względem osiągów Czerwonym Bykom, dlatego wspomniane triumfy Brytyjczyków eksperci postrzegają nie jako anomalię, a raczej przełom.
McLaren dogonił Red Bulla dzięki rozgryzieniu opon Pirelli?McLaren dogonił Red Bulla dzięki rozgryzieniu opon Pirelli?
Auto Motor und Sport poszukując przyczyny nagłej poprawy konkurencyjności McLarena przypomniał, że do szeregów teamu wstąpił Hiroshi Imai, który kiedyś pełnił funkcję głównego inżyniera firmy Bridgestone jeszcze w zeszłym roku dostarczającej F1 swoje opony. Zadaniem Imaia było podobno rozwikłanie sekretu olbrzymiej degradacji obecnie używanego ogumienia Pirelli. Według prasy McLaren w ostatnich Grand Prix znalazł sposób, by lepiej chłodzić hamulce, przez co same opony także nie nagrzewały się tak bardzo, jak wcześniej. „To chyba dla nich przełom". - napisał Auto Motor und Sport.



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
2

Komentarze do:

McLaren dogonił Red Bulla dzięki rozgryzieniu opon Pirelli?

McLaren dogonił Red Bulla dzięki rozgryzieniu opon Pirelli?
miś 2011-08-15 16:07
no to czekać aż Red Bull to samo "rozgryzie"
McLaren dogonił Red Bulla dzięki rozgryzieniu opon Pirelli?
west 2011-08-15 16:17
ferrari też pewnie nie śpi