Formuła 1 » Aktualności F1 » McLaren czuje się mocny, ale przestrzega przed Lotusem

McLaren czuje się mocny, ale przestrzega przed Lotusem
Ekipa McLarena po zdominowaniu piątkowych treningów na Węgrzech jest pewna swego, bądź co bądź nie oczekuje, że jutro pole position dostanie z urzędu. Brytyjski team spodziewa się ostrego natarcia rywali.
„To był naprawdę udany dzień. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy". - mówił dziennikarzom Lewis Hamilton, najszybszy zarówno rano, jak i po południu. „Dokonaliśmy pewnych trafnych zmian w bolidzie, jesteśmy na właściwej drodze, choć przed nami nadal trochę pracy. Bardzo szybki zdaje się być Red Bull, podobnie jak Lotus, no i oczywiście Ferrari. Zatem ani trochę nie czujemy się komfortowo.
„Dzisiaj jeździło mi się dobrze, ale trening to zupełnie inna bajka niż kwalifikacje". - kontynuował mistrz świata z 2008 roku. „Nie mam wątpliwości, że w sobotę Fernando (Alonso) nagle znajdzie pół sekundy oszczędności, to samo Red Bulle. Tak czy inaczej uważam, że nie jesteśmy na złej pozycji". W podobnym tonie wypowiadał się Jenson Button, aczkolwiek jemu inaczej niż Hamiltonowi przywiezione przez McLarena na Hungaroring kolejne modyfikacje nie funkcjonowały należycie. Z drugiej strony, Brytyjczyk wreszcie znalazł dobry balans wozu. „Tego popołudnia próbowaliśmy parę nowych rzeczy, które moim zdaniem nie pracowały, więc trzeba je wymontować". - powiedział szósty najszybszy zawodnik piątku.
„Powinniśmy się liczyć, ale nie biorę za pewnik, że jutro zdobędziemy pierwszy rząd, ponieważ dziś byliśmy szybcy. Według mnie podczas kwalifikacji oraz wyścigu czołówka będzie bardzo blisko siebie - wszystko może rozbić się o znalezienie idealnego balansu, który rano miałem".
Button też docenia rywali, a szczególną uwagę zwrócił na Lotusa, którym Kimi Raikkonen wykręcił drugi czas dnia, gorszy do rekordu Hamiltona o 0.185 sekundy. „Lotus jest szybki". - ostrzegł aktualny wicemistrz świata. „Nie sądzę, by Kimi złożył perfekcyjne okrążenie, mimo to po południu wywalczył drugie miejsce. Na gorących torach Lotusy naprawdę dochodzą do czołówki - jest tak od początku roku, jak np. w Bahrajnie, gdzie byli bardzo mocni".
Button bądź co bądź wierzy, że nawet gdyby podczas jutrzejszych, najprawdopodobniej gorących kwalifikacji musiał uznać wyższość rywali, w niedzielę będzie mógł przeprowadzić kontratak - mimo iż kręty Hungaroring uchodzi za tor wielce niesprzyjający wyprzedzaniu.
„Są jeszcze gorsze trasy pod względem szans na walkę". - stwierdził. „Moim zdaniem będą manewry wyprzedzania, zwłaszcza w strefie DRS na prostej startowej. Kwalifikacje są ważne, ale na nich weekend się nie kończy".
„To był naprawdę udany dzień. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy". - mówił dziennikarzom Lewis Hamilton, najszybszy zarówno rano, jak i po południu. „Dokonaliśmy pewnych trafnych zmian w bolidzie, jesteśmy na właściwej drodze, choć przed nami nadal trochę pracy. Bardzo szybki zdaje się być Red Bull, podobnie jak Lotus, no i oczywiście Ferrari. Zatem ani trochę nie czujemy się komfortowo.
„Dzisiaj jeździło mi się dobrze, ale trening to zupełnie inna bajka niż kwalifikacje". - kontynuował mistrz świata z 2008 roku. „Nie mam wątpliwości, że w sobotę Fernando (Alonso) nagle znajdzie pół sekundy oszczędności, to samo Red Bulle. Tak czy inaczej uważam, że nie jesteśmy na złej pozycji". W podobnym tonie wypowiadał się Jenson Button, aczkolwiek jemu inaczej niż Hamiltonowi przywiezione przez McLarena na Hungaroring kolejne modyfikacje nie funkcjonowały należycie. Z drugiej strony, Brytyjczyk wreszcie znalazł dobry balans wozu. „Tego popołudnia próbowaliśmy parę nowych rzeczy, które moim zdaniem nie pracowały, więc trzeba je wymontować". - powiedział szósty najszybszy zawodnik piątku.
„Powinniśmy się liczyć, ale nie biorę za pewnik, że jutro zdobędziemy pierwszy rząd, ponieważ dziś byliśmy szybcy. Według mnie podczas kwalifikacji oraz wyścigu czołówka będzie bardzo blisko siebie - wszystko może rozbić się o znalezienie idealnego balansu, który rano miałem".
Button bądź co bądź wierzy, że nawet gdyby podczas jutrzejszych, najprawdopodobniej gorących kwalifikacji musiał uznać wyższość rywali, w niedzielę będzie mógł przeprowadzić kontratak - mimo iż kręty Hungaroring uchodzi za tor wielce niesprzyjający wyprzedzaniu.
„Są jeszcze gorsze trasy pod względem szans na walkę". - stwierdził. „Moim zdaniem będą manewry wyprzedzania, zwłaszcza w strefie DRS na prostej startowej. Kwalifikacje są ważne, ale na nich weekend się nie kończy".
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
McLaren czuje się mocny, ale przestrzega przed Lotusem
Podobne: McLaren czuje się mocny, ale przestrzega przed Lotusem




Podobne galerie: McLaren czuje się mocny, ale przestrzega przed Lotusem



Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit Lotus