McLaren chce obciąć Hamiltonowi pensję o połowę

Niemieckie media donoszą, że negocjacje na linii Lewis Hamilton - McLaren odnośnie nowego kontraktu już trwają. Największą przeszkodą w osiągnięciu porozumienia są jak to zwykle bywa pieniadze. Miniony sezon byl dla byłego mistrza świata pełen wzlotów i upadków - z przewagą tych drugich, dlatego zespół już nie ceni jego usług tak wysoko, jak kiedyś. Od sezonu 2013 pensja Hamiltona miałaby zmalać aż o połowę i wynosić "zaledwie" 10 milionów euro rocznie. Póki co Brytyjczyk nie godzi się na bolesną obniżkę, a mocnym argumentem w walce o lepsze pieniadze są jego tegoroczne wyniki. 27-latek udowadnia, że kryzys ma już za sobą i znów góruje nad zespołowym partnerem Jensonem Buttonem. Do pełni szczęścia brakuje mu tylko zwycięstwa w wyścigu oraz pozycji lidera klasyfikacji generalnej. Lewis miałby pewnie i to i to, gdyby nie liczne błędy załogi McLarena, przez które stracił m. in. pole position do GP Hiszpanii. Spytany, czy jest sfrustrowany tegoczną postawą swojej stajni, Hamilton odparł: „Nie, nie jestem. Tak to czasami bywa w wyścigach. Mógłbym łatwo popaść w zdenerwowanie, bo gdyby nie te potknięcia, miałbym teraz bezpieczne prowadzenie w mistrzostwach. Ale zachowuję spokój. Nie chcę chwalić się za wcześnie, lecz coś się we mnie zdecydowanie zmieniło. Cokolwiek bym nie robił, wszystko mi wychodzi".