McLaren: Zmiana dostawcy opon na ostatni moment namieszałaby w sezonie 2014

Jeżeli Formuła 1 dowiedziałaby się teraz, że na sezon 2014 wejdzie nowy zaopatrzeniowiec ogumienia, przyszłoroczny układ stawki mógłby być zupełnie inny niż w przypadku pozostania przy Pirelli - ostrzegł dyrektor zarządzający McLarena, Jonathan Neale. Jak podkreślił Brytyjczyk, zmiana dostawcy opon zmusiłaby zespoły do poważnego przeprojektowania szykowanych na kolejną edycję mistrzostw bolidów. Pirelli wciąż czeka na przedłużenie wygasającego po sezonie 2013 kontraktu z F1 i słowami swojego szefa ds. sportów motorowych Paula Hembery'ego uprzedziło, iż w razie trwania tej „dziwnej" sytuacji, samo się wycofa. Jednocześnie krążą spekulacje, jakoby Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) chciała z powrotem wprowadzić do "Jedynki" firmę Michelin. Neale „zakłada" mimo wszystko utrzymanie się Pirelli w królowej sportów motorowych, jednak również bierze pod uwagę scenariusz zmiany zaopatrzeniowca na ostatni moment. I nie jest nim zachwycony.

„Gdyby nagle miał wejść nowy dostawca, oczywiście dostosowalibyśmy się do woli FIA. Ale naturalnie bardzo ważne, aby wiedzieć wprzód, jaki będzie kształt opony, waga itp., ponieważ to bardzo ważne przy konstruowaniu bolidu". - mówił dyrektor zarządzający McLarena. „Jednak każdy miałby tak samo, więc jeśli ktoś w ostatniej chwili namiesza, wszyscy będą musieli się pozbierać. Ale na pewno ktoś ucierpi mniej, ktoś bardziej - będą zwycięzcy i przegrani".