Massa skoczył na IndyCar - pokibicować Barrichello

Felipe Massa wykorzystał trzytygodniową przerwę od ścigania w Formule 1 na zajrzenie do świata IndyCar. Miniony weekend kierowca Ferrari spędził w stolicy swojego kraju - Sao Paulo, gdzie rozegrano uliczne zawody wspomnianych mistrzostw.Przez większość czasu Felipe przebywał w garażu rodaka Rubensa Barrichello, który przeszedł do IndyCar na ten sezon, po 19. latach spędzonych w F1. Massa nie tylko dopingował byłego rywala, ale nawet uczestniczył w spotkaniu Rubensa z jego inżynierem.

„Jestem tutaj dla czterech reprezentantów Brazylii - wszyscy są moimi przyjaciółmi". - powiedział Massa, nawiązując do Barrichello, Helio Castronevsa, Tony'ego Kanaana i Any Beatriz. „Zawsze miło jest być na torze, poznawać inne serie wyścigowe. Kochamy ściganie i nigdy od niego nie odpoczywamy". Podczas zawodów w Sao Paulo z Brazylijczyków najlepiej spisał się Castroneves, którzy przeciął linię mety na czwartym miejscu. Barrichello po starcie z 15. pola dojechał jako 10.

Jeszcze przed wyścigiem Massa tłumaczył dziennikarzom, że spodziewał się trudności Barrichello z zawojowaniem IndyCar już w pierwszym sezonie startów. „Bolid tej serii jest zupełnie inny od wozu F1". - stwierdził. „Przestawienie się z jednej kategorii na drugą zajmuje trochę czasu, bądź co bądź jestem przekonany, że już wkrótce Rubens się tutaj zadomowi i będzie rywalizował w czołówce". Po czterech wyścigach Barrichello zajmuje 11. miejsce w klasyfikacji generalnej IndyCar. Za niespełna cztery tygodnie 39-latek wystartuje do słynnych zawodów Indianapolis 500.