Massa celuje w belgijskie zwycięstwo

Felipe Massa ostatni raz wznosił ręce w geście triumfu blisko trzy lata temu, nic więc dziwnego, że jego tęsknota za najwyższym stopniem podium jest widoczna coraz bardziej. Brazylijczyk szansy na powrót do wygrywania upatruje w najbliższym GP Belgii. Dlaczego? Ponieważ doskonale wie, jak na torze Spa minąć linię mety pierwszy. Reprezentant Ferrari podczas sezonu 2008 zwyciężał aż sześciokrotnie - także w ardeńskich lasach (po karze dla Lewisa Hamiltona). Trzeba jednak uczciwie przyznać, że tamte chwile są już odległą przeszłością, a Felipe przestał uchodzić na padoku za kierowcę zdolnego pokrzyżować plany najlepszym. Niedzielny triumf byłby w pewnym sensie kołem ratunkowym dla reptuacji 30-latka i sam zainteresowany świetnie zdaje sobie z tego sprawę. „Z mojego osobistego punktu widzenia najważniejszy cel to oczywiście próba odniesienia pierwszej wygranej w tym roku". - przyznał. „Ostatnie miesiące były trudne, lecz nie zamierzamy złożyć broni. Podobnie jak większość zawodników kocham rywalizować na Spa. Mam ponadto miłe wspomnienia związane z tym torem, mianowicie zwycięstwo w 2008 roku, a także drugie miejsce sezon wcześniej. Podczas zeszłorocznej edycji wyścigu dosłownie otarłem się o podium zajmując czwartą lokatę. Mój cel to powtórzenie wyniku z roku 2008!" - zaznaczył. Massie wywiązać się z założeń pomóc mają kolejne poprawki do czerwonego bolidu, jakie przygotowali na ten weekend inżynierowie z Maranello: „Przywieziemy kilka ulepszeń aerodynamicznych, w tym nowe skrzydła. Wszystko zdaje się zmierzać we właściwym kierunku, dlatego liczę na udany weekend".Felipe ma jeszcze jeden powód, by patrzeć z optymizmem na GP Belgii, a nawet wszystkie pozostałe tegoroczne zawody. „Miałem pewne problemy z twardymi oponami, dlatego to zachęcające, że nie będziemy na nich jeździć do samego końca sezonu". - powiedział.