Formuła 1 » Aktualności F1 » Marko: Red Bull ma ciężko na padoku F1

Marko: Red Bull ma ciężko na padoku F1
2012-06-29 - G. Filiks Tagi: Red Bull, Formuła 1, Helmut Marko
Helmut Marko nie jest zadowolony z tego, jak stajnię Red Bull Racing traktuje się w Formule 1. Według konsultanta zespołu Czerwone Byki stały się na padoku publicznym wrogiem numer jeden.
Fakt, że Red Bull zdominował w ostatnich latach rywalizację sprawia, iż rywale raz po raz kwestionują legalność bolidu mistrzów świata oraz przestrzeganie przez nich dżentelmeńskiego Porozumienia o Ograniczeniu Zasobów (RRA). Zdaniem Marko zarzuty te są jednak tylko wierzchołkiem góry lodowej. Austriak wierzy, że stajnia z Milton Keynes jest także tłamszona przez Międzynarodową Federację Samochodową (FIA). Jak przekonywał po GP Europy, w trakcie wyścigu na ulicach Walencji wypuszczono samochód bezpieczeństwa, by kierowca teamu Sebastian Vettel stracił przeszło 20-sekundową przewagę nad resztą stawki. Red Bull jest również zdziwiony, dlaczego podczas zeszłotygodniowych zawodów Michael Schumacher nie zwrócił uwagi sędziów jazdą z włączonym DRS przy żółtych flagach, skoro Vettel robiąc to samo w GP Hiszpanii musiał wykonać karny przejazd przez aleję serwisową.
Zobacz także: Vettel: Wypuścili samochód bezpieczeństwa, by ukręcić nam szyję »„Gdy myślisz o przebiegu wyścigowego weekendu, wszystki brzmi tak fajnie i wygląda tak prosto, lecz rzeczywistość jest zupełnie inna". - wyjaśnia Marko. „W sportową rywalizację wmieszane jest mnóstwo polityki. Gdy Martin Whitmarsh (szef McLarena - przyp. red.) życzy mi miłego dnia, staję się naprawdę nerwowy i rozmyślam, co jest grane".
Spytany, dlaczego Red Bull jest tak napiętnowany, konsultant ekipy odparł: „Po pierwsze, nie jesteśmy koncernem samochodowym, czy tradycyjnym konstruktorem pojazdów wyścigowych. Konkurencję boli jeszcze bardziej to, że wspólnie z Ferrari osiągnęliśmy specjalnie porozumienie z Bernie Ecclestone'em (szefem F1 - przyp. red.), premiujące nie tylko nasz budżet, ale także prestiż. Właśnie dlatego nasze życie jest aktualnie tak ciężkie".
Fakt, że Red Bull zdominował w ostatnich latach rywalizację sprawia, iż rywale raz po raz kwestionują legalność bolidu mistrzów świata oraz przestrzeganie przez nich dżentelmeńskiego Porozumienia o Ograniczeniu Zasobów (RRA). Zdaniem Marko zarzuty te są jednak tylko wierzchołkiem góry lodowej. Austriak wierzy, że stajnia z Milton Keynes jest także tłamszona przez Międzynarodową Federację Samochodową (FIA). Jak przekonywał po GP Europy, w trakcie wyścigu na ulicach Walencji wypuszczono samochód bezpieczeństwa, by kierowca teamu Sebastian Vettel stracił przeszło 20-sekundową przewagę nad resztą stawki. Red Bull jest również zdziwiony, dlaczego podczas zeszłotygodniowych zawodów Michael Schumacher nie zwrócił uwagi sędziów jazdą z włączonym DRS przy żółtych flagach, skoro Vettel robiąc to samo w GP Hiszpanii musiał wykonać karny przejazd przez aleję serwisową.
Zobacz także: Vettel: Wypuścili samochód bezpieczeństwa, by ukręcić nam szyję »
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Marko: Red Bull ma ciężko na padoku F1
Podobne: Marko: Red Bull ma ciężko na padoku F1




Podobne galerie: Marko: Red Bull ma ciężko na padoku F1
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit KTM
Newsletter
Galerie zdjęć