Maldonado wciąż obolały po dzwonie w GP Monako

Pastor Maldonado nadal odczuwa skutki potężnego wypadku w zeszłotygodniowym Grand Prix Monako, ale nie wyobraża sobie, aby miał przez to opuścić nadchodzący wyścig w Kanadzie.Na 46. okrążeniu zawodów ulicami Monte Carlo trącony przez Maxa Chiltona kierowca Williamsa z siłą 9G uderzył w bandę przy zakręcie Tabac, poważnie ją przesuwając. Zmagania przerwano. Bezpośrednio po incydencie Maldonado wyjawił, że jest tylko „posiniaczony". Jednak teraz dodał, iż owe siniaki wciąż go bolą.

„Moje ciało dalej jest obolałe, lecz to nie problem". - powiedział. „Gdy tylko upewniłem się, że wszystko ze mną OK, zacząłem już myśleć o GP Kanady".

Według informacji serwisu Autosport oprócz siniaków Maldonado ma jeszcze małe rozcięcie na ramieniu. Bolid Wenezuelczyka został zbyt poważnie uszkodzony, by mechanicy Williamsa zdążyli go naprawić przed wylotem do Kanady. W Montrealu 28-latek pojedzie więc nowym egzemplarzem modelu FW35.