Maldonado tylko posiniaczony po "bardzo niebezpiecznym" manewrze Chiltona. Zobacz wideo z wypadku

Pastor Maldonado nie odniósł obrażeń w potężnym wypadku podczas wczorajszego Grand Prix Monako, ale był zły na Maxa Chiltona za „bardzo niebezpieczny" manewr, który doprowadził do całego zdarzenia.Broniąc się przed Maldonado na dojeździe do zakrętu Tabac, Chilton skręcił w stronę kierowcy Williamsa i spowodował kontakt. Wenezuelczyk stracił przednie skrzydło, a następnie wzbił się na nim w powietrze. Grzmotnął o bandę z siłą około 9G, mocno ją naruszając oraz wywołując czerwoną flagę. Wyścig przerwano na 25 minut. „Jestem cały, gotowy na następne zawody. (Ale) to było straszne". - mówił Maldonado dziennikarzom. „Jechałem swoim torem po zewnętrznej i nie spodziewałem się, że kompletnie przetnie mi drogę. Takie manewry są bardzo niebezpieczne. Przecież ten zakręt toru jest bardzo szybki. Dzisiaj na szczęście nic mi się nie stało, jednak wyszedł duży wypadek.

„Jestem trochę rozczarowany - tym zdarzeniem i całym weekendem, bo uwielbiam Monte Carlo.

„Czuję się dobrze. Jestem trochę posiniaczony, ale naprawdę wszystko gra". - dodał.

Chiltona ukarano za zderzenie przejazdem przez aleję serwisową. Reprezentant Marussi był przekonany, że jechał prosto, lecz zaakceptował swoją winę.

„Poszedłem zobaczyć Pastora, ponieważ chciałem sprawdzić, czy wszystko z nim OK. Miło mnie przyjął". - mówił brytyjski debiutant. „Powiedział, że skręciłem na niego. Odparłem, że jeśli rzeczywiście tak było, to przepraszam, nie chciałem.

„Sędziowie dali mi karę. Siedząc w kokpicie nie widzisz tyle, ile można zobaczyć z nagrań kamer. Dwunasty zakręt nadchodzi bardzo szybko i byłem skoncentrowany na jego wierzchołku.

„To był incydent, trzeba przeprosić, a następnie zostawić go za sobą".

Chilton finiszował czternasty, co jest najlepszym wynikiem w jego dotychczasowej karierze kierowcy F1. Mimo wypadku z Maldonado jest zatem zadowolony.„Mam za sobą najbardziej udane zawody. Przez cały dystans dysponowaliśmy dobrym tempem w porównaniu do bezpośrednich rywali". - powiedział.