Magnussen pod pręgierzem

Kevin Magnussen ma już co najmniej dwóch rywali w Formule 1 napiętnujących go za agresywną jazdę. Podczas GP Belgii nawet poruszono temat Duńczyka na odprawie kierowców.

W poprzednim GP na Węgrzech zawodnik Haasa dostał karę za wywiezienie Nico Hulkenberga poza tor. Dodatkowo kiedy "Hulk" przyszedł do niego z pretensjami po wyścigu, odpalił Niemcowi: „Ssij mi jaja". Teraz pretensje do Magnussena ma Sergio Perez. Podczas drugiego treningu na torze Spa-Francorchamps zajechał drogę Meksykaninowi, kiedy ten próbował go wyprzedzić.

„Magnussen jeździ tak nieczysto, zawsze". - żalił się przez radio "Checo", któremu Kevin kiedyś odebrał fotel w McLarenie. Spytany potem przez portal Motorsport.com, czy Magnussen przeszkodził mu specjalnie, Perez odpowiedział: „Tak, wiedział, że się tam znajdowałem, bo dopiero co mnie wyprzedził".

„Nie wiem, o co się zdenerwował, ale po prostu nie uważam, że tak się powinno reagować. Już widzieliśmy tego typu reakcje ze strony Kevina parę razy. To nie jest dobre, przy rozwijanych przez nas prędkościach możesz w ten sposób spowodować bardzo poważny wypadek". „Dlatego chciałem zwrócić na to uwagę (na odprawie kierowców - red.). Miejmy nadzieję, że Charlie (Whiting, dyrektor wyścigów F1 z ramienia FIA - red.) weźmie to sobie do głowy". - dodał.

Magnussen zaprzeczył, aby wszedł Perezowi w drogę umyślnie.

„Nie wiedziałem, że chce znów być przede mną. Dopiero co mnie puścił". - tłumaczył. „Więc zacząłem rozgrzewać opony. Był blisko, ale nie widziałem go. To nie było specjalnie".