Lotus Renault GP ma asa w rękawie na sezon 2012?

W sezonie 2011 główną bronią stajni Lotus Renault GP miał być przedni wydech, ale wady konceptu ostatecznie przesłoniły jego zalety. Inżynierowie brytyjskiego teamu nie zamierzają jednak rezygnować ze śmiałego projektowania i jak donosi brytyjski dziennikarz James Allen, już wymyślili nowe rozwiązanie, które ma szansę rzucić rywali na kolana - stabilizator przedniego zawieszenia. Urządzenie to pozwala kierowcy regulować położenie przodu bolidu względem ziemi, tym samym unikać zjawiska „zanurzania nosa" podczas hamowania. Dzięki funkcji operowania wysokością zawieszenia przód auta można zawiesić niżej, ponieważ nie ma już ryzyka, że w momencie gwałtownego wytracenia prędkości przednia część samochodu dotknie asfaltu. Według Allena największe korzyści z rozwiązania zespół uzyska podczas wyścigu, na który od momentu wprowadzenia zakazu dotankowywania, auta zwykle zawieszane są dosyć wysoko - kosztem osiągów. Brytyjski dziennikarz przypomina, że na wielu torach bolid F1 hamuje nawet przez 16% okrążenia. Tegoroczne bolidy nie będą już miały nadmuchu dyfuzora, za to ich nosy zostaną umieszczone niżej, dlatego w sezonie 2012 jedną z kluczowych ról może odegrać wydajność przodu samochodu. Red Bull Racing i Ferrari eksperymentowały z elastycznym przednim skrzydłem, Mercedes sprawdzał specjalny wlot, ale zdaniem Allena strzałem w dziesiątkę najprawdopdoobniej okaże się pomysł LRGP. Brytyjski żurnalista powiedział o koncepcie inżynierom pozostałych teamów i zainteresowanie nim jest podobno naprawdę spore. Na razie nie wiadomo, czy urządzenie można łatwo skopiować. Dodatkowo rodzą się pytania dotyczące jego legalności. Co ciekawe, „stabilizator zawieszenia" Lotus Renault GP sprawdziło jeszcze w zeszłym roku, podczas listopadowych testów dla młodych kierowców w Abu Zabi. Wynalazek ulokowano w osłonach hamulców, dlatego trudno go dostrzec, ale jeden z doświadczonych dziennikarzy specjalizujący się w kwestiach technicznych zdołał go zauważyć.