Lopez: Lotus nie panikuje z powodu odejścia Allisona

Właściciel Lotusa - Gerard Lopez umniejszył znaczenie odejścia ze swojego zespołu dyrektora technicznego Jamesa Allisona.Allison cieszy się bardzo dużym uznaniem w Formule 1 i odkąd został dyrektorem technicznym stajni z Enstone, każdy jej bolid poza zbudowanym naprędce Renault R30 budził zainteresowanie wśród konkurencji. Wyścigówkami brytyjskiego konstruktora z lat 2012 oraz 2013 Kimi Raikkonen wygrał grand prix. Lotus zastąpił Allisona mało znanym Nickiem Chesterem, promując go z posady dyrektora inżynierów. Większość uznała to przetasowanie kadrowe za duży cios dla teamu, a niektórzy nawet wróżą mu początek końca obecności w czołówce Formuły 1. Jednak Lopez zachowuje stoicki spokój.

„Wiedzieliśmy już od jakiegoś czasu, że Allison odchodzi, więc nie sądzę, by było to istotne dla naszej konkurencyjności". - powiedział luksemburski biznesmen fińskiej prasie. „James to wspaniały facet. Także ważna postać, ale bardziej pod względem koordynacji pracy". - cytuje właściciela Lotusa portal Sporting Life. „Kiedy opuścił nas Bob Bell, panikowali obserwatorzy, lecz nie Enstone. Teraz jest tak samo. To nam nie zaszkodzi. „Personel fabryki w Enstone jest niesamowicie utalentowany". - podkreślił.