Kwalifikacje do GP Hiszpanii: McLaren zgarnia pierwszy rząd

 

- Jestem bardzo zadowolony. To był jak dotąd udany weekend. Nie zaczęliśmy najlepiej, mieliśmy trochę problemów, ale myślę, że znaleźliśmy trochę tempa, a dziś samochód spisywał się świetnie. Czułem też, że sam pojechałem naprawdę dobre okrążenia, więc dziękuję zespołowi za całą ciężką pracę - mówił zadowolony Piastri.

 

Lando Norris próbował odpowiedzieć, ale musiał uznać wyższość zespołowego kolegi, tracąc ponad dwie dziesiąte sekundy - największą różnicę między dwoma McLarenami w kwalifikacjach w tym sezonie. 

 

- Oscar pojechał bardzo dobrze. Myślę, że tempo zdecydowanie było, ale popełniłem kilka drobnych błędów i po prostu się nie udało. Oscar, jak już mówiłem, jeździł świetnie przez cały weekend. To dobry wynik dla zespołu - miłe dubletowe kwalifikacje i ciekawy początek przed jutrzejszym wyścigiem. - relacjonował Norris.

 

Za plecami McLarenów trwała walka o trzecią pozycję, którą ostatecznie zgarnął Max Verstappen. Holender uzyskał co do tysięcznej sekundy identyczny czas co George Russell (Mercedesa), 1:11.848, ale zajął wyższą lokatę, ponieważ osiągnął ten wynik wcześniej. Verstappen jednak przez cały weekend narzekał na balans samochodu i wyraźnie odstawał od tempa McLarenów. 

 

- Myślę, że przez cały weekend trochę nam brakowało, oczywiście w porównaniu do nich. Ale uważam, że wykonaliśmy dobrą robotę. Trzecie miejsce to mniej więcej to, gdzie powinniśmy się znaleźć, chociaż trzeba przyznać, że rywale z tyłu są bardzo blisko. To była fajna sesja: na tym torze wyciskanie maksimum z samochodu daje frajdę, przyczepność jest całkiem dobra, nawet przy wysokich temperaturach. Zobaczymy jutro, co uda się zdziałać z tej pozycji - komentował Verstappen, który jutro z pewnością nie odpuści w pierwszym zakręcie.

 

George Russell, mimo wszystko, może być zadowolony. Mercedes po raz kolejny udowodnił, że jest bliżej czołówki, chociaż droga do regularnego podium wciąż jest wyboista.

 

Na piątym miejscu znalazł się Lewis Hamilton w Ferrari, który tym razem wyraźnie pokonał Charlesa Leclerca (Ferrari). Brytyjczyk nie miał może idealnego okrążenia, ale wykorzystał potencjał auta w trudnych warunkach, gdy temperatura asfaltu znacząco wzrosła w ostatnim segmencie kwalifikacji. Kimi Antonelli (Mercedes) również uplasował się w Q3, tuż za Hamiltonem - Włoch od początku sezonu prezentuje bardzo solidną formę, a szóste miejsce w Barcelonie to kolejne potwierdzenie jego dojrzałości.

 

Siódmy rezultat uzyskał wspomniany Charles Leclerc. Ferrari wyglądało bardzo dobrze w treningach, ale gdy przyszło do najważniejszego momentu, znowu zabrakło czegoś w ustawieniach... lub głowie. Z 8. pozycji do wyścigu wystartuje Pierre Gasly (Alpine) - kolejna dobra czasówka w wykoaniu Francuza. Gasly wycisnął z bolidu wszystko i zasłużenie znalazł się w pierwszej dziesiątce.

 

Dziewiąte miejsce przypadło Isackowi Hadjarowi - młody Francuz z Racing Bulls także po raz kolejny zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Jego regularność w przechodzeniu do Q3 zaczyna być czymś więcej niż tylko niespodzianką. Pierwszą dziesiątkę zamknął Fernando Alonso, który w domowym wyścigu był bohaterem trybun, ale nie miał do dyspozycji samochodu pozwalającego na więcej. I tak jednak pokonał wielu rywali i zapewnił sobie dobrą pozycję do startu.

 

 

Największym zaskoczeniem dnia była nieobecność Lance'a Strolla (Aston Martin). Kanadyjczyk wycofał się z rywalizacji z powodu bólu nadgarstka. Aston Martin nie mógł wystawić rezerwowego, ponieważ żaden z dostępnych kierowców nie uczestniczył w piątkowych sesjach, co zgodnie z przepisami uniemożliwia start. W efekcie Fernando Alonso będzie jedynym reprezentantem zespołu.

 

Wśród kierowców spoza czołowej dziesiątki warto wyróżnić Gabriela Bortoleto (Sauber), Brazylijczyk zajął 12. miejsce, pokonując bardziej doświadczonego kolegę z zespołu, Nico Hülkenberga. To jego najlepszy wynik w karierze.

 

Z kolei Carlos Sainz (Williams) przeżył rozczarowujące kwalifikacje na rodzimym torze, odpadając już w Q1 i plasując się na 18. pozycji. Hiszpan napotkał problemy z ruchem na torze podczas swojego szybkiego okrążenia oraz incydent w alei serwisowej z Franco Colapinto (Alpine) - który blokował wyjazd z pit-lane przez problemy z samochodem.

To zmusiło Sainza do wyprzedzania kilku samochodów i doprowadziło do przegrzania opon. Pomimo pozytywnych odczuć dotyczących samochodu, Carlos przyznał, że te drobne komplikacje kosztowały go awans do Q2. Franco Colapinto przez problemy zakwalifikował się na 19. miejscu. Zespół Alpine zidentyfikował układ napędowy jako przyczynę awarii. 

 

Rozczarowaniem okazał się również występ Yukiego Tsunody (Red Bull), który kompletnie nie odnalazł się na barcelońskim torze. Japończyk zakwalifikował się na ostatnim miejscu. Red Bull zdecydował sięwięc  na zmianę konfiguracji bolidu już po czasówce, co oznacza, że Yuki ostatecznie wystartuje z alei serwisowej.