Kubica pełen optymizmu przed wyścigiem

Obyście dojechali obaj do końca.

Nakajima startuje ostatni więc...Robert może być spokojn o tyły(szczególnie że nie ma Ralfa:-)

Optymizm podpowiada , że Robert ma więcej paliwa niż Nick . Wypowiedzi Roberta na to by wskazywały.......

Tak, do tego te narzekania Nicka mogą też o tym świadczyć. Wie że będzie pierwszy zjeżdżał na pit, więc już mu się tyłek trzęsie. A Robert bardzo spokojny i zadowolony, hmmm... Czyżby tym razem on przechytrzył Nicka ze strategią?

Outlaw no gdzie tam?:-) przecież Robert poczeka w boksie az Nick dojedzie a potem wjedzie jeszcze ze 3 moze 4 razy do pit-stopu aby zmienic sobie oponki, może przednie skrzydło a potem jak juz bedzie bez szans to jego hiszpański inżynier doda mu otuchy mowiąc ze jeszcze ma szanse i zeby przycisnał troche gazu.... PS. mam nadzieje ze tym razem jednak bedzie wszystko ok

"Nakajima startuje ostatni więc..." Jeszcze dublowanie pozostaje xD, a tak na serio to mam nadzieje, że pierwsza piątka będzie..

nie ma sie co podniecać. "przyjaciele" z BMW już zadbają o to zeby Robert na mecie był za Nickiem. To jest niemiecki team i niemiec ma wygrywać bo inaczej nikt w niemczech nie chce oglądać tv a co za tym idzie nie ma kasy od reklamodawców. W zaszłym roku gdy Robert po jednym z wyścigów był 4 a Nick 6 czy 7 podali w wiadomościach tylko info o miejscu niemca. O Robercie ani słowa... Ja bym chciał żeby Robert w przyszłym sezonie trafił do teamu który kierowcom zapewnia równe szanse na zajęcie jak najlepszego miejsca.

Alex proponuje SF ! Zamiast Massy .

Jeśli prognozy pogody na wyścig się sprawdzą, to kibicujmy, żeby chociaż z 3 zawodników dojechało, bo bez kontroli trakcji na deszczu to się mogą dziać rzeczy o których sobie nikt nie śnił sezon temu... Ja jestem pełen optymizmu co do występu Roberta. Należy do pokolenia które wychowało się bez kontroli trakcji więc nawet w trudnych warunkach sobie dobrze poradzi, byleśmy nie zobaczyli powtórki z Alberts Park i Nakajimą

W Ferrari zwolni się miejsce- odchodzi Massa, ale na to miejsce media przymierzają Vettela :-(

KUBICA OGNIA !!! a co do Haidfelda to wydaje mi się że go niefaworyzują chociarz czasami mam takie wrażenie ale przypomnijcie sobie jeden z wyścigów w 2006 gdy na 4 okrążenia przed metą Thaisen przez radio kazał Robertowi wyprzedzić Nicka.

To było na początku kariery Kubicy, oni wiedzieli że Kubica nie zdoła go pokonać dlatego może dali mu takie polecenie...

Ja również jestem tego zdania, że Robercik jutro dojedzie do mety i zajmie wysokie punktowane miejsce. Myśle, że Robert dobrze zrobił ustawiając bolid pod wyścig co może umożliwi mu to mniejsze zużywanie się ogumienia, szybkie pokonywanie wąskich zakrętów. Obstawiam, że będzie jechał na 2-3 stopy. Trzymam kciuki :-) Pozdrawiam !

2 stopy dają szanse dobre miejsce, 3 już nie. Trzeci stop tylko awaryjny, np. gdyby spadł deszcz. Zresztą, w trakcie wyścigu pewnie znowu ujrzymy SC, może nawet kilka razy, a wtedy wszystko się zmienia, włącznie ze strategią. Czemu ten czas tak wolno leci?

Śmieszą mnie ciągłe wypowiedzi piszących tutaj, że Nick jest faworyzowany przez zespół bmw, dla mnie to totalna bzdura, prowadząc tak profesjonalny zespół tylko głupiec mógłby faworyzować jednego zawodnika (punkty zdobywają obaj dla zespołu). A może poprostu szef Mario widzi w Kubicy większy potencjał i dlatego czasami ustawia mu ryzykowną strategię wiedząc, że może to przynieść bardzo pozytywne rezultaty, czasami warto ryzykować. Nie wiem czemu wszyscy pałają taką nienawiścią i zawiścią do BMW i jego szefa, przecież to on właśnie wylansował Roberta wsadził do F1 i podpisał kontrakt.

A na taki pomysł to nie wpadłem... BRAWA DLA CIEBIE....

Rejmont w tym co piszesz jest sporo prawdy. Jeśli jednak na chłodno przerobisz fakty z zeszłego sezonu, to chyba zgodzisz się, że Nick jest kierowcą nr 1 w BMW. Nie chodzi o to, że BMW sabotuje Roberta, tylko o to, że faworyzuje Nicka. Wszyscy to widzą. Fakty to mówią. Wyniki to potwierdzają. A co do ryzykownej strategii - to co BMW zrobiło w trakcie ostatniego wyścigu to żadna ryzykowna strategia. Co to za ryzyko, żeby w połowie dystansu z szybkiego auta robić cysternę na miękkich oponach,podczas gdy asfalt niemal płonie? Ja to nazywam raczej strzałem do własnej bramki, lub też strzałem w stopę. Wiedząc, że Robert jedzie na oparach powinni mu na start miękkie założyć, żeby jeszcze FIAmiltona pokąsać mógł. Potem 2 pity, na których dostaje twarde laczki i jedź na podium, chłopie! Ale po co, BMW nie lubi przecież prostych i jasnych strategii. Z wyjątkiem tych dla Nicka.

Dajcie spokój z wypowiedziami typu:"dojedźcie obaj"!Oby Robert dojechał i pokazał temu skrzatowi,że tylko on jest naprawdę dobry. Theisen się wkurza,nic dziwnego,gdyby Robert był bardziej z przodu,dopiero by się wkurzył!Niemcy niestety mają takie coś jak McLaren ma dla Hamiltona.Faworyzują swoich i tyle rejmont.

Najlepsze rozwiązanie jest w Ferrari. Zespół włoski, a kierowcy: Brazylijczyk i Fin. I nie ma kłótni o to kto jest faworyzowany. Miejmy nadzieję, że BMW da Robertowi porządną strategię i będzie się jej trzymać. Bo to co zrobili ostatnio to była tragedia.

Ostatnio rzeczywiście posunięcie strategiczne im nie wyszło, fakt liczyli na SC w odpowiednim momencie i się przeliczyli, zdarza się ale nadal uważam, że nie chodzi o to że Polak ma mieć gorszą strategię, takie jest moje zdanie, ale każdy ma prawo do swojej opinii, ja wyrażam swoją i szanuje zdanie innych.

Faktem jest,że tak jak piszesz rejmont,Theissen przyjął Roberta do zespołu.Taki nasz biedny pos (Polaków),że mało kto z nami się liczy,a zasługi mamy jednak w świecie (np.bitwa o Anglię). Dziwi mnie jednak,że właśnie na Robercie jakoś za dużo się eksperymentuje i można pomyśleć,że zwycięstwa Roberta cieszą ich o wiele mniej niż Nicka,choć może to normalne w niemieckim zespole.

Jutro ściągną Roberta z 10 razy do boksów ale jak będzie padać to tylko On dojedzie do mety.

A poczytajcie sobie o karach dla mclarenów!! Szef zespołu BMW-Mario odrazu wyburzył do FIA ze blokowali Heidfelda, a jezeli tak by sie zdarzylo KUBICY to by powiedział że takie rzeczy sie zdarzaja! :-( LOL

Nie wiem czy robert moze być spokojny o tyły wkońcu rok temu to Nick wjechał mu w tył ale ja tez myśle ze to robert ma więcej paliwa ale znając zycie BWM juz coś wymysl izeby to Nick zajał wyzsze miejsce od Roberta !!

Przestancie juz z tym faworyzowaniem. Jak pisze Rejmont - gra toczy sie o dziesiatki milionow dolcow, wiec nie ma tu miejsca na takie rzeczy.

Rejmont moze i masz racje ale co powiesz o konflikcie w maku, mam na mysli alonso vs hamilton vs dennis? czy tam nie bylo zjawiska faworyzacji? poza tym kubica jest polakiem jezdzacym w niemieckim teamie, wiec zawsze bedzie tym drugim dla niemca. moze taki przyklad: kiedys na eurowizji reprezentowal nas ukrainiec lekko spolszczony, jakby wygral, to jako polak czy ukrainiec? jaki to zaszczyt czy chluba dla polakow ze reprezentuje ich nie polak? zaraz po nim zielonowlosy de** z innej planety. wiadomo ze team chce wygrac, ale zwyciestwo moze im dac jeden zawodnik a drugi moze byc wabiem, popychlem, sapowalniaczem, sztucznym tlokiem

No ale teraz po karze dla 2 McLarenów Kubica wystartuje z 2 linii. JUPIIIIIII... =)

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80369,5049128.html -wywiad po kwalifikacjach...

Nogal, o jakich ty dziesiątkach milionach dolców piszesz? Dla kogo i za co? Bo na tyle co ja się orientuję, to w F1 firmy pakują po kilkanaście lub kilkadziesiąt milionów euro rocznie. Tyle kosztuje utrzymanie teamu. Zrozum w końcu, Mercedes czy BMW na F1 nie zarabiają. F1 dla nich to kaprys, a nie źródło zarobku. Rywalizacja obrzydliwie bogatych koncernów, albo też raczej ludzi, którzy tymi firmami kierują. To jak gra chłopców w kapsle, tylko takie ekskluzywne (mam nadzieję że ktoś jeszcze pamięta grę w kapsle :-))

Outlaw jesteś w głębokim błędzie, za zdobycie mistrzostwa zespoły otrzymują dużą kasę od FIA, bardzo dużą od sponsorów więc nie mów, że BMW czy Mac jeżdżą dla przyjemności, pozatym to jest przede wszystkim reklama marki we świecie a to się wiąże ze wzrostem sprzedaży samochodów, więc chyba się dość kolego słabo orientujesz, w 2007 w którymś magazynie f1 racing było zestawienie korzyści w sprzedaży samochodów po sezonach f1, poczytaj trochę

Outlaw - najsłabsze zespoły faktycznie dokładają, ale reszta robi bardzo dużą kasę - np. takie Ferrari. Poszukaj sobie na V10 i poczytaj: http://www.f1.v10.pl/Ferrari,w,swietnej,formie,rowniez,poza,torem,6991.html Dla przyjemności to tylko chyba Schumacher jezdzil w ostatnich sezonach :-P

Panowie F1 to wielki biznes.Tutaj role graja potezne finanse.Aż dziw bierze ze najwieksze budzzety posiada Honda i Toyota ktore od dobrych paru lat nie moga zrobic konkretnego bolidu,takze wiecie same pieniadze nic nie daja.Potrzebny jest sztab ludzi ktory potrafi dobrac tak odpowiednio parametry samochodu aby móc wygrywac.Co do tego czy koncerny nie zarabiaja na F1?Zarabiaja i to konkretne pieniadze.FIA placi ogromne sumy za zdobycie mistrzostwa tak kierowców jak i teamu.Gra jest warta przyslowiowej swieczki:-)Trzymajcie kciuki za Roberta.Mysle ze tym razem juz nie zjedzie 1 na pit lane.aa i zobaczymy co tak naprawde pokaza Maci.pozdrawiam.SEPANG:-)

Nie sądzę, żeby kwoty płacone przez FIA - nawet te za mistrzostwo - rekompensowały koszty ponoszone przez team. A pieniądze od sponsorów są płacone na bieżąco, właśnie po temu, by team mógł funkcjonować. I są płacone za konkretną rzecz - reklamę (bolidy, kombinezony zawodników itd.). Zrozumcie, raz jeszcze powtórzę - takie firmy jak Mercedes czy BMW dokładają do interesu, jakim według was jest F1. Dla nich korzyścią jest reklama i budowanie marki - ale są to korzyści niewymierne. Nikt nie jest w stanie dokładnie wyliczyć, ile więcej zarobi Merc czy Berta z tytułu reklamy w F1. A nawet czy w ogóle. To właśnie dlatego, że F1 oznacza konieczność wkładania wielkich pieniędzy, nie ma tu miejsca dla maluczkich. A jeśli nawet to tylko w ogonie.

outlaw ty widac nie masz pojecia o marketingu i prowadzeniu biznesu, wiec lepiej juz skoncz skoro mowia ci starsi ze jest inaczej korzysci z takiego marketingu sa bardzo wymierne i po to sa analitycy, zeby to wyliczali, nikt tu nie jest dla zabawy, to jest BIZNES, zapomnij o bajkach w zabawe F1 dla zabawy :-)

Ryśku, ty za to pewnie jesteś absolwentem ekonomii lub marketingu Harvarda :-) Nie mówię, ze F1 nie jest biznesem. Tylko nie dla wszystkich. Oczywiście mogę sie mylić - jest to ludzka rzecz. Jednak jak dotąd jakoś nikt nie wynalazł interesu, na którym zarabiają wszyscy. Zawsze ktoś płaci komuś. A jeśli chodzi o wiek rozmówców na tym forum, to chyba nie ma to znaczenia, ale tak dla twojej wiadomości to studia kończyłem już dawno temu. Na kierunku marketing i zarządzanie, a pierwszy swój własny interes prowadziłem na przełomie lat 90ych, tak a propos mojego pojęcia o marketingu :-)

wystarcza jakiekolwiek studia gdzie sa podstawy biznesu, marketingu czy czegokolwiek takiego, to sa tak proste zaleznosci jak alfabet, dla wszystkich jest to biznes, inaczej nikt by tu nie byl i nie wydawal kasy, to co tobie sie wydaje robieniem wrazenia, dla tych firm potem przeklada sie takze na biznes, to co tobie wydaje sie zabawa, dla tych firm znow jest marketingiem, bardzo szczegolowo obliczonym...biznesowo wiesz ile sie sprzedaje na stacjach benzynowych Red Bulla po 7zl, podczas gdyby obok stoi 5 innych napojow, o tym samym skladzie, z czego np. Bullit jest takze koncernu Red Bull i to ten sam napoj, tylko w 2 roznych poszukach i o 2 x innej cenie? :-) otoz sprzedaje sie ok 83% Red Bulla, a 17% pozostalych 5 napojów, mimo, ze Red Bull jest DWA RAZY drozszy, dlaczego? jak juz zglebisz ta tajemnice, albo kiedys ktos cie jej nauczy, to zrozumiesz juz czemu w F1 nikt nie jest dla zabawy, ani nie zamierza do niczego dokladac. kropka. p.s. tak samo jest ze sprzedaza brzydkich jak noc Citroenow C4, gdyby nie naklejki Mistrz Swiata Rajdow, ktos kiedys policzyl, ze sprzedawaloby sie ich 20-krotnie mniej :-) i tak mozna z kazdym produktem i jego promocja, ale szkoda mi czasu na wyklady, bo to naprawde jest banalnie proste, jesli od 90roku nie dorobiles sie na wlasnym biznesie, to niejaok tlumaczy niestety jednak twoja (nie)wiedze o prowadzeniu biznesu i trzeba by sie podszkolic na biezaco :-)

Ziejesz wrogością, Rysiek. Możesz mieć swoje zdanie na temat F1, ja mam swoje. Błagam tylko, nie pouczaj mnie z ekonomii, bo to nie czas i miejsce, że o osobie nie wspomnę. A jeśli sądzisz, że Red Bull sprzedaje się tylko dzięki F1, to wychodzi twoja niewiedza nie tylko na temat ekonomii, ale również sportu. A poza tym cóż więcej mogę dodać,by nie powiedzieć tego,co już napisałem powyżej? Może to, że wszystkie Ryśki to fajne chłopaki.

amen .. a wycieczki prywatne kontynuowac proszę na maila

PS. Amen miał być pod wypowiedzą Ryśka.. nie chcę zeby wyszło że zgadzam się ze zwycięzkie teamy dokładają do interesu ..

Wy tu kłótnia a do wyscigu 9 godz.Masakra mam juz stresa.Brzuch mnie boli.

jakie 9 godzin? :-) do 8 rano jest 10,5 godziny :-) brzuch? a co, u buków postawiles? ;-)

No:-)hehhehehe

ale nikt nie mówi, że tylko dzięki F1 ludzie kupują redbula, poprostu świadomość marki i produktu jest znacznie większa a co zatym idzie sprzedaż, i o to tak naprawde chodzi w tym wszystkim

a kto mowi ze tylko dzieki F1? :-P przeciez wlasnie o tym napisalem, co tylko powtorzyles, F1, inne sporty, imprezy freestylowe, to wszystko wlasnie marketing budujacy marke, nie zabawa, a biznes