Kubica miał wstępną umowę z Ferrari - ujawnia brytyjski ekspert F1

Znany i ceniony na całym świecie dziennikarz Joe Saward ujawnił, że Robert Kubica w zeszłym roku podpisał wstępne porozumienie z Ferrari. Kontrakt został jednak ostatecznie anulowany ze względu na wypadek Polaka.

Nie jest tajemnicą, iż Scuderia interesowała się krakowianinem już dwa lata temu, gdy straciła Felipe Massę. Zdaniem niektórych 26-latek był nawet wówczas w Maranello na dopasowaniu fotelu, niemniej jak wiadomo Robert nie dokończył sezonu za Brazylijczyka w czerwonym bolidzie, pozostając reprezentantem BMW-Sauber. Massa tymczasem odzyskał zdrowie i powrócił do startów, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że już nie jest tym samym zawodnikiem, co kiedyś. Szukanie przez Ferrari następcy Felipe, który posiada kontrakt do sezonu 2012 włącznie, to więc oczywiście realny scenariusz. Jak przekonuje Saward, jeszcze kilka miesięcy temu absolutnie głównym kandydatem do objęcia po nim schedy był Kubica.

„Pierwotnym planem Scuderii było obsadzenie kokpitu Robertem i włoski team miał z nim wstępny kontrakt, który podpisano na pewnym etapie zeszłego sezonu". - napisał brytyjski żurnalista na swoim blogu. „Ta opcja powinna zostać wykorzystana w maju, ale Robert przebywający w szpitalu, z niepewną przyszłością, ostatecznie zniechęcił włoską stajnię".


Według Sawarda drzwi do Ferrari nadal nie są dla Polaka zamknięte, choć musi on udowodnić, że zachował swoje umiejętności oraz musi mieć bolid, którym mógłby je zaprezentować: „Jeżeli ciało Roberta pracuje tak samo, jak przed wypadkiem, to nie mam wątpliwości, iż wróci do F1 i będzie nadal szybki. Patrząc na sprawę trzeźwym okiem, w sezonie 2012 musi dysponować przynajmniej przyzwoitym samochodem, jeżeli ma jakąś nadzieję na ponowne aktywowanie anulowanej umowy ze Scuderią. Będzie o to walczył".