Formuła 1 » Aktualności F1 » Kubica: Jeździłem w F1 jak w transie
Robert Kubica wyjaśnił, że podczas swoich najlepszych sezonów w Formule 1 jeździł "jakby w transie" i to niemożność powrotu na tak wysoki poziom po wypadku rajdowym trzyma go poza królową sportów motorowych.
Polski kierowca najbardziej imponował za sterami bolidu w latach 2008 i 2010. Podczas pierwszego z wymienionych sezonów aż siedmiokrotnie stawał na podium, w tym raz na jego najwyższym stopniu. Po zwycięstwie w GP Kanady nawet przewodził klasyfikacji generalnej F1. Tylko odpuszczenie rozwoju samochodu przez zespół BMW-Sauber sprawiło, że krakowianin nie bił się do końca o tytuł mistrza świata. Podczas sezonu 2010 Kubica mało konkurencyjnym wozem Renault wywalczył trzy podia i znów był na ustach wszystkich. Jego jazdę po ulicach Monako najwięksi eksperci F1 porównywali nawet do wyczynów legendarnego Ayrtona Senny.
Kubica w wywiadzie udzielonym dziennikarzowi Mikołajowi Sokołowi na portalu sokolimokiem.com wytłumaczył, że interesują go tylko co najmniej tak samo świetne występy, dlatego nie wraca do F1 mimo iż przypuszczalnie byłby w stanie ścigać się jednomiejscowym bolidem przeciętnie. „Na dzień dzisiejszy mam ograniczenia, które nie pozwalają mi swobodne prowadzenie bolidu na wszystkich torach Formuły 1". - przypomniał Robert, by zaraz dodać: „To nie znaczy, że nie dałbym rady - sądzę, że na większości torów mógłbym spokojnie jeździć.
„Ale po raz kolejny pojawia się kwestia, jaki sobie cel stawiamy tej jazdy. Jeśli sobie stawiamy za cel to, żeby pojeździć, no to może i bym dał radę.
„Jeśli natomiast sobie stawiamy cel, żeby jeździć przynajmniej na poziomie, na którym się ścigałem, to na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie tego zrobić. Nie wiem czy byłbym w stanie to zrobić. Z ostatnich trzech sezonów, w których startowałem w Formule 1, dwa były… no, prawie wyśmienite.„2008 i 2010 to takie sezony, w których wspinasz się na wyżyny swoich umiejętności i nie tylko". - kontynuował Kubica. „Wchodzisz w tak jakby trans, w którym wszystko ci wychodzi. A nawet jak ci nie wychodzi, to i tak jesteś tak tego wszystkiego pewny, że po prostu na to nie zwracasz uwagi, bo wiesz, że dzień później wszystko będzie znowu działało. I to jest bardzo potrzebne, ponieważ żeby ścigać się na najwyższym poziomie, to pewność siebie i pozytywne myślenie pozwalają wejść na wyżyny swoich umiejętności i wszystko działa (...)"
Problemem Kubicy jest oczywiście ograniczona ruchomość prawej ręki. 29-latek zdradził, że mógłby poddać się kolejnym operacjom, które dawałyby szansę na poprawę sytuacji, ale skoro nie ma pewności co do efektów tych zabiegów, nie chce zakłócać nimi swojej nowej kariery w rajdach.„No mogę, tylko tak jak mówię, nie ma gwarancji". - odparł nasz rodak spytany, czy mógłby zrobić cos jeszcze, by zwiększyć swoje szanse na powrót do F1.
„(...) Bardziej chodzi o to, czy będzie na to czas i jest to też ryzyko".
Zapytany, czy sprawność jego prawej ręki się zwiększa, wyjaśniał: „Ciężko określić, czy się poprawia. Oczywiście są pewne poprawy, ale tak naprawdę startuję w rajdach na pełny etat. Tydzień ma siedem dni, doba ma 24 godziny - dla mnie też. Także albo się koncentruję na jednej rzeczy, albo nie.„Na dzień dzisiejszy zdecydowałem, że pójdę inną drogą i zobaczymy, jakie wyniki ta droga przyniesie.
„Umówmy się, że tęsknię za wyścigami, za Formułą 1. Nie mogę tego ukrywać i tak naprawdę wszystko bym oddał, żeby móc nadal startować tam, gdzie startowałem, ale realia są trochę inne i trzeba iść do przodu". - podsumował Kubica.
Polski kierowca najbardziej imponował za sterami bolidu w latach 2008 i 2010. Podczas pierwszego z wymienionych sezonów aż siedmiokrotnie stawał na podium, w tym raz na jego najwyższym stopniu. Po zwycięstwie w GP Kanady nawet przewodził klasyfikacji generalnej F1. Tylko odpuszczenie rozwoju samochodu przez zespół BMW-Sauber sprawiło, że krakowianin nie bił się do końca o tytuł mistrza świata. Podczas sezonu 2010 Kubica mało konkurencyjnym wozem Renault wywalczył trzy podia i znów był na ustach wszystkich. Jego jazdę po ulicach Monako najwięksi eksperci F1 porównywali nawet do wyczynów legendarnego Ayrtona Senny.
Kubica w wywiadzie udzielonym dziennikarzowi Mikołajowi Sokołowi na portalu sokolimokiem.com wytłumaczył, że interesują go tylko co najmniej tak samo świetne występy, dlatego nie wraca do F1 mimo iż przypuszczalnie byłby w stanie ścigać się jednomiejscowym bolidem przeciętnie. „Na dzień dzisiejszy mam ograniczenia, które nie pozwalają mi swobodne prowadzenie bolidu na wszystkich torach Formuły 1". - przypomniał Robert, by zaraz dodać: „To nie znaczy, że nie dałbym rady - sądzę, że na większości torów mógłbym spokojnie jeździć.
„Jeśli natomiast sobie stawiamy cel, żeby jeździć przynajmniej na poziomie, na którym się ścigałem, to na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie tego zrobić. Nie wiem czy byłbym w stanie to zrobić. Z ostatnich trzech sezonów, w których startowałem w Formule 1, dwa były… no, prawie wyśmienite.„2008 i 2010 to takie sezony, w których wspinasz się na wyżyny swoich umiejętności i nie tylko". - kontynuował Kubica. „Wchodzisz w tak jakby trans, w którym wszystko ci wychodzi. A nawet jak ci nie wychodzi, to i tak jesteś tak tego wszystkiego pewny, że po prostu na to nie zwracasz uwagi, bo wiesz, że dzień później wszystko będzie znowu działało. I to jest bardzo potrzebne, ponieważ żeby ścigać się na najwyższym poziomie, to pewność siebie i pozytywne myślenie pozwalają wejść na wyżyny swoich umiejętności i wszystko działa (...)"
Problemem Kubicy jest oczywiście ograniczona ruchomość prawej ręki. 29-latek zdradził, że mógłby poddać się kolejnym operacjom, które dawałyby szansę na poprawę sytuacji, ale skoro nie ma pewności co do efektów tych zabiegów, nie chce zakłócać nimi swojej nowej kariery w rajdach.„No mogę, tylko tak jak mówię, nie ma gwarancji". - odparł nasz rodak spytany, czy mógłby zrobić cos jeszcze, by zwiększyć swoje szanse na powrót do F1.
„(...) Bardziej chodzi o to, czy będzie na to czas i jest to też ryzyko".
Zapytany, czy sprawność jego prawej ręki się zwiększa, wyjaśniał: „Ciężko określić, czy się poprawia. Oczywiście są pewne poprawy, ale tak naprawdę startuję w rajdach na pełny etat. Tydzień ma siedem dni, doba ma 24 godziny - dla mnie też. Także albo się koncentruję na jednej rzeczy, albo nie.„Na dzień dzisiejszy zdecydowałem, że pójdę inną drogą i zobaczymy, jakie wyniki ta droga przyniesie.
„Umówmy się, że tęsknię za wyścigami, za Formułą 1. Nie mogę tego ukrywać i tak naprawdę wszystko bym oddał, żeby móc nadal startować tam, gdzie startowałem, ale realia są trochę inne i trzeba iść do przodu". - podsumował Kubica.
źródło: sokolimokiem.com
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Kubica: Jeździłem w F1 jak w transie
Podobne: Kubica: Jeździłem w F1 jak w transie
Podobne galerie: Kubica: Jeździłem w F1 jak w transie
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Galerie zdjęć
Newsletter

