Karthikeyan walczy o pozostanie w F1

Narain Karthikeyan wierzy, że jeszcze ma coś do udowodnienia w Formule Jeden. Hindus chce stanąć na starcie sezonu 2012, a w zdobyciu kokpitu pomaga mu rosnące zainteresowanie wyścigami wśród rodaków, spowodowane włączeniem do kalendarza F1 Grand Prix Indii. Finansowe wsparcie oferuje 34-latkowi coraz więcej firm. Największą, a może nawet jedyną szansą Naraina na dalszą rywalizację z najlepszymi kierowcami świata jest jedno wolne miejsce w HRT. Hiszpański team jak na razie zakontraktował tylko Pedro de la Rosę, zaś umowa z Vitantonio Liuzzim straciła moc po tym, jak stajnia trafiła w nowe ręce. Nietrudno się domyśleć, że HRT szukając drugiego reprezentanta patrzy głównie na zasobność portfela potencjalnych kandydatów - ich poziom sportowy ma mniejsze znaczenie. Według spekulacji mediów na sezon 2012 Karthikeyan przygotował budżet o wartości 7 milionów USD. Angaż w HRT byłby dla niego kontynuacją współpracy z hiszpańskim teamem zapoczątkowanej rok temu. Hindus przejeździł bolidem tej ekipy pół minionego sezonu, zanim został zastąpiony Danielem Ricciardo. Potem wziął jeszcze udział w domowym GP, podczas którego nieoczekiwanie pokonał młodego Australijczyka.

„Teraz negocjacje ze stajniami powinny przyśpieszyć". - wyznał Karthikeyan. „Jeszcze nie podpisałem żadnej umowy, ale osobiście widzę mnóstwo pozytywnych reakcji na pierwsze w historii GP Indii. Przedsiębiorstwa i generalnie ludzie są bardziej świadomi tego, jakie Formuła Jeden może im dać korzyści".

„Tak czy inaczej trzeba być cierpliwym - sporty motorowe w Indiach dopiero raczkują i nie możesz oczekiwać, że przeskoczymy dziesiątki lat rozwoju tylko dlatego, iż zorganizowaliśmy rundę F1". - dodał.