Karthikeyan naciska na powrót do ścigania jeszcze przed GP Indii

Narain Karthikeyan za niespełna dwa miesiące będzie miał swój wielki dzień - wystartuje w pierwszym, historycznym Grand Prix Indii Formuły 1. 34-latek rywalizacji najlepszych kierowców świata ostatnio się tylko przygląda, a przecież jazda bolidem po długiej przerwie może nie przynieść dobrego efektu. Narain ma pomysł na zbudowanie formy przed domowymi zawodami - uczestnictwo chociaż w jednym wyścigu. Karthikeyan jest wciąż członkiem HRT i w barwach tego zespołu przystąpi do GP Indii. Na razie jednak w jego kokpicie doświadczenia nabiera sponsorowany przez Red Bulla Daniel Ricciardo, drugim F111 nieustannie podróżuje zaś Vitantonio Liuzzi. Ekipa już ogłosiła, że na Monzy pojadą właśnie ci kierowcy, ale obsada fotelów na trzy kolejne zawody (Singapur, Japonię, Koreę) pozostaje sprawą otwartą. Karthikeyan chce mieć przetarcie przed wyścigiem w ojczyźnie, dlatego zaczął zabiegać o występ w jednym z trzech Grand Prix poprzedzających go. „Staram się mocno, by wrócić do rywalizacji przed Delhi". - powiedział Hindus rodzimym mediom. „Miałbym dobrą rozgrzewkę przed domowymi zawodami". Karthikeyan niedawno zapewnił sobie sponsoring firmy motoryzacyjnej Hero i właśnie to ma być jego asem w rękawie pozwalającym odzyskać posadę kierowcy wyścigowego. 34-latek ponadto wciąż cieszy się wsparciem hinduskiego giganta przemysłowego - Taty. „Pragnę jeździć w F1 tak długo, jak to możliwe". - oświadczył. „Reszty dowiemy się we właściwym czasie".