Jordan: Hamilton w Brazylii musi być bezwzględny

Były szef zespołu Jordan Grand Prix - Eddie Jordan - powiedział, że Lewis Hamilton musi być przygotowany na powtórkę z tegorocznego Grand Prix Japonii, kiedy to doszło do kolizji pomiędzy nim a Felipe Massą.

Brytyjczykowi wystarczy piąte miejsce w Brazylii, żeby cieszyć się z tytułu mistrza świata, dlatego też zdaniem Jordana powinien unikać zbędnego ryzyka na torze. Jednakże w razie konieczności kierowca McLarena będzie musiał pokazać pazur, aby móc walczyć o tytuł.

"Ludzie mogą uznać to, co powiem za niestosowne, ale uważam, że jeśli Massa ucieka się do takich zagrywek jak ta z Japonii, to Lewis musi być na taką okoliczność przygotowany" - mówił Jordan w wywiadzie dla Daily Express.

"W takim wypadku Hamilton musi sprawić, aby Massa również nie ukończył wyścigu na punktowanym miejscu."

Były szef uważa, że kierowca McLarena zdobędzie tytuł, jeśli uda mu się zachować formę z Chin, jednakże jego zdaniem równie prawdopodobna jest powtórka wyścigu z Japonii. "O mistrzostwie zadecyduje to, czy Lewis wyciągnął odpowiednie wnioski z ostatnich dwóch wyścigów."

"Jego występ w Chinach był fenomenalny. Z kolei Japonię należałoby przemilczeć. Jeśli Hamilton, jakiego zobaczymy w Brazylii, będzie Hamiltonem sprzed tygodnia, wtedy tytuł przypadnie jemu."

"Musi jednak być ostrożny. Cały świat obrócił się przeciwko niemu. Uprzedzeni do niego są nie tylko inni kierowcy, ale przede wszystkim sędziowie. Uważam, że to, co mu się przytrafiło w Belgii, było koszmarne, a kara nałożona na niego w Japonii była zbyt surowa. Jednakże musi nauczyć się radzić sobie z tym."

Hamilton zdaniem Jordana potrzebuje również więcej wsparcia ze strony swojego partnera z zespołu Heikki Kovalainena.

"Lewis nie może być sam na torze. Potrzebuje wsparcia ze strony Kovalainena i uważam, że McLaren powinien zrobić wszystko, aby Heikki mógł rozpocząć wyścig w pierwszym lub drugim rzędzie. To by znacznie poprawiło szanse Hamiltona na mistrzostwo."

"Wydaje mi się, że Kovalainen startuje zbyt ciężkim bolidem, co powoduje, że traci pozycje. Optymalnym rozwiązaniem byłoby, gdyby McLarenowi udało się go umieścić między Ferrari. To by znacznie pomogło Lewisowi."