Horner powiedział dosyć narzekaniu mediów na F1

Christian Horner kierujący Red Bullem uderzył w media zajmujące się Formułą 1 za to, że na niej usiedli, zamiast ekscytować się sportową rywalizacją.

Brytyjczyk nie wytrzymał narzekań na "Jedynkę" podczas tradycyjnej konferencji szefów zespołów po piątkowych treningach GP Węgier.

Dziennikarze dopytywali się pryncypałów ekip o doniesienia, jakoby właściciele F1 planowali obciążyć ją ogromnym długiem, o spadek frekwencji kibiców na wyścigach, wreszcie o kontrowersyjne rundy w kalendarzu serii, typu zawody w Rosji zamieszanej w konflikt na Ukrainie, czy Azerbejdżanie łamiącym prawa człowieka, gdzie za dwa lata ma zostać rozegrane GP Europy. „Jeżeli Pan Ecclestone (szef F1 - przyp. red.) zechce teraz zorganizować wyścig w Korei Północnej, też za nim pójdziecie?" - zaczepiał przedstawiciel niemieckiej gazety Sport Bild.

Horner w końcu powiedział dosyć.

„Zaczyna się robić bardzo depresyjna konferencja, skupiamy się tylko na negatywach". - zaczął swoją wypowiedź. „Spójrz, kalendarz na następny sezon wychodzi w październiku czy listopadzie. Wszyscy mamy wybór, czy startujemy w F1 kolejny rok, czy nie.

„Jesteśmy tutaj, bo jesteśmy pasjonatami F1 i chcemy się ścigać. Gdy zapisujemy się do mistrzostw, pokładamy wiarę w promotora oraz FIA i obdarzamy ich zaufaniem. Dlatego pojedziemy na wszystkie Grand Prix, dopóki uznają któreś za niepotrzebne.

„Wy (dziennikarze) wszyscy się na nie udacie, albo prawie wszyscy i dlaczego? Ponieważ albo jesteście pasjonatami F1, albo zarabiacie na życie zajmując się tym sportem. Więc moim zdaniem to złe robić z Formuły 1 temat polityczny, gdy w niej jesteśmy.

„Powinniśmy rozmawiać na takich konferencjach prasowych o kierowcach, o widowiskowej rywalizacji, do której doszło między naszymi zawodnikami podczas ostatniego Grand Prix. Powinniśmy się zachwycać przedarciem się Lewisa Hamiltona przez stawkę, ale wszystko co robimy, to koncentrujemy na negatywach.

„Trzeba to powiedzieć - siedzenie tutaj i odpowiadanie na takie pytania robi się dosyć nudne.

„Dlaczego nie spytacie, co zdarzy się w niedzielnych zawodach, jakie będą kwalifikacje? Pytania, jakie zadawaliście, proszę kierować do Pana Todta (prezydenta FIA - przyp. red.) albo Pana Ecclestone'a, zamiast do zespołów". - dodał.