Hamilton zostawia za sobą rozczarowanie z GP Monako

Mistrz świata Formuły 1 Lewis Hamilton przystępuje do Grand Prix Kanady już nie zaprzątając sobie głowy kontrowersyjną przegraną w ostatnim GP Monako.

Kierowca Mercedesa stracił zwycięstwo na ulicach Monte Carlo przez błąd strategiczny zespołu, który niepotrzebnie ściągnął go na dodatkowy pit-stop w trakcie neutralizacji pod koniec zawodów. Brytyjczyk wrócił z alei serwisowej za teamowym partnerem Nico Rosbergiem i Sebastianem Vettelem z Ferrari. Hamilton nie mógł wyrazić rozżalenia bezpośrednio po wyścigu, ale teraz oznajmił, że już skupia się na odniesieniu triumfu na torze w Montrealu, który jest jednym z ulubionych 30-latka. Świętował na nim trzy wygrane, w tym pierwszą jako kierowca F1.

„Myślę, że wszystko co miało zostać powiedziane o Monako, już zostało powiedziane". - tłumaczył. „Ten wyścig oczywiście był wielkim rozczarowaniem dla mnie, jak i dla zespołu.

„Jednak wyciągniemy z niego wnioski i razem pójdziemy dalej, jak zawsze czynimy.

„Chcę po prostu wrócić na tor i się odbudować - trudno byłoby znaleźć lepsze miejsce do tego niż Montreal. GP Kanady zawsze jest jednym z moich ulubionych zawodów.

„Nie zawsze miałem szczęście w tym wyścigu, ale też nigdy nie ukończyłem go poza podium i mam z niego parę wspaniałych wspomnień, włączając w to pierwsze zwycięstwo w F1.

„Wiem, że mam bolid i zespół za sobą, aby kolejny raz triumfować, więc nie interesuje mnie żaden skromniejszy wynik".

Mercedes: Wpadka w Monako rozdmuchana

Tymczasem dyrektor techniczny Mercedesa - Paddy Lowe uznał, że błąd teamu w Monako wyolbrzymiono.

„Pojawiło się mnóstwo komentarzy o naszym błędzie w Monako i jego konsekwencjach". - mówił. „(Ale) W imieniu ekipy proszę, by nie wyjmować go z kontekstu. Popełniliśmy jeden błąd, zmuszeni decydować w ułamku sekundy i mając nieprawidłowe dane do dyspozycji.

Paddy Lowe

„Sport jest pełen takich sytuacji i nie zawsze zachowujemy się w nich właściwie, jednak moim zdaniem częściej niż większość rywali.

„Aczkolwiek zawsze musimy poprawiać się we wszystkich obszarach i niepowodzenie z Monako na pewno odegra rolę w tym procesie". - dodał.

Dowodzący stajnią Christian "Toto" Wolff wskazał: „Musimy pamiętać, jak daleko zaszliśmy, skoro jesteśmy zawiedzeni po zajęciu w Monako pozycji pierwszej i trzeciej".