Hamilton zagubiony. "Nie wiem, co przyniesie przyszłość"

Ostatnie zamieszanie wokół przyszłości Lewisa Hamiltona dezorientuje już nie tylko obserwatorów, ekspertów i kibiców, ale też samego Brytyjczyka.

Według medialnych spekulacji były mistrz świata rozważa przejście na sezon 2013 z McLarena do Mercedesa, lecz niektórzy twierdzą, iż to tylko zwykła plotka, mająca pomóc Hamiltonowi uzyskać lepsze warunki finansowe od proponowanych przez jego obecnego pracodawcę w nowym kontrakcie. Inni przekonują tymczasem, że 27-latek naprawdę negocjuje ze Srebrnymi Strzałami, ale jest to bardziej inicjatywa nie jego, a firmy menedżerskiej XIX Entertainment, która od roku zarządza karierą Brytyjczyka. Jej szef Simon Fuller miałby chcieć dołączenia Hamiltona do Mercedesa dlatego, iż widzi szansę uzyskania interesujących korzyści finansowych na związaniu się swojego klienta z tak prestiżową i rozpoznawalną marką. Sam Hamilton, który niczego nie potwierdza, ani nie zaprzecza, wygrywając ostatnie GP Włoch cieszył się zdecydowanie skromniej niż zazwyczaj, zdradzając napięte stosunki z McLarenem po tym, jak bez wiedzy teamu opublikował w Internecie tajne wykazy telemetrii swojego bolidu. Teraz wyznał, iż ma dość wiru sprzecznych informacji dotyczących jego osoby napływających lawinowo w momencie, gdy walczy o tytuł.

„Nie wiem za bardzo, co przyniesie przyszłość". - powiedział Lewis. „Jest tak wiele domniemań i nawet sam się zastanawiam 'co się dzieje, co się dzieje?' Ale wiesz, jak mówiłem, trzeba po prostu zachować koncentrację i zdobyć mistrzostwo. Bardzo ciężko zajmować się innymi rzeczami jednocześnie, dlatego trzeba zostawić je ludziom, którzy dla mnie pracują". Hamilton podkreślił, że całą swoją uwagę musi skupić na odrobieniu 37-punktowej straty do lidera klasyfikacji generalnej Fernando Alonso, którego od trzeciego tytułu dzieli siedem wyścigów: „Fernando jest dwukrotnym czempionem, najlepszym kierowcą tutaj. Zatem dogonić go i wyprzedzić to bardzo trudne zadanie. Ale nie niemożliwe do zrealizowania".