Hamilton wciąż pretendentem do zwycięstwa?

Mistrz świata Formuły 1 Lewis Hamilton mimo ruszania z końca stawki nadal może wygrać GP Belgii na torze Spa-Francorchamps, uważa John Watson.

Kierowca Mercedesa wybrał dwunastą rundę sezonu na poddanie się nieuniknionym karom cofnięcia na starcie za przekroczenie limitu silników. Brytyjczyk dostał aż trzy nowej jednostki napędowe i ma karę przesunięcia do tyłu o 55 pozycji. Dlatego w kwalifikacjach w ogóle nie próbował szybko jechać i uzyskał najgorszy czas okrążenia. Trwa debata, czy zdoła stanąć na podium.

Zdaniem Watsona, który jest jego rodakiem i kierowcą F1 z lat 70. oraz 80. obrońca tytułu ma szansę przebić się nawet na pierwsze miejsce, pod warunkiem przyjścia deszczu.

Kapryśna pogoda jest symbolem eliminacji na Spa, ale ten weekend miał być zupełnie suchy. Jednak najnowsze prognozy przewidują ryzyko opadów w wyścigu.

„Nigdy nie wykluczałbym możliwości wygrania Grand Prix przez Lewisa". - powiedział Watson.

„Jeżeli panują zmienne warunki, wszystko jest możliwe". - dodał. Sam Hamilton natomiast patrzy pesymistycznie na swoje szanse na przebicie się w wyścigu, widząc jak niewielką przewagę okazał się mieć bolid Mercedesa nad rywalami tego weekendu. Nico Rosberg wygrał czasówkę będąc szybszy tylko o 0,149 sekundy od Maxa Verstappena z Red Bulla i o 0,166 sekundy od Kimiego Raikkonena z Ferrari. Hamilton teraz żałuje, że będzie musiał odrabiać straty akurat na Spa.

„Nie przychodzi nam łatwo bycie najszybszym zespołem tutaj". - zwrócił uwagę. „Rywale zdają się mieć trochę tempa. Także przez temperatury, to był prawdopodobnie najgorszy moment na poddanie się karom".„Ale jest jak jest".

Lewisa martwi także bardzo duże zużycie opon, których nie będzie mógł oszczędzać, jeśli chce wyprzedzać.

„Wszyscy powinniśmy mieć ogromną degradację, czekają nas jutro 2 albo 3 pit-stopy. Nie wiem kto zadba o ogumienie, a kto nie. Każdy ma z tym kłopoty". - mówił.

„Jutrzejszy dzień nie będzie lekkim, łatwym i przyjemnym wyprzedzaniem jednego kierowcy za drugim. Mogę przejść trzech rywali i zużyć tylne opony".