Hamilton trzyma oczekiwania w ryzach. "Nie jestem cudotwórcą"

Na dzisiejszej prezentacji tegorocznego bolidu Mercedesa nowy kierowca zespołu Lewis Hamilton po raz kolejny tonował oczekiwania dotyczące sezonu 2013. Brytyjczyk, który w 2008 roku zdobył samochodem McLarena tytuł mistrza świata Formuły 1, podczas nadchodzącej kampanii chce tylko zgrać się z ekipą Srebrnych Strzał i zobaczyć jakikolwiek postęp z jej strony. Przedstawionego dziś Mercedesa W04 oparto o ubiegłoroczną konstrukcję, która wygrała kwietniowe GP Chin, ale pod koniec sezonu przestała w ogóle punktować, dlatego Hamilton mimo swoich wysokich umiejętności nie liczy na zmiażdżenie rywali.

„Pomijając wiedzę z pewnych danych aero nie mam pojęcia, jaką teraz konkurencyjność posiada to auto. Chłopaki coś poprawili, ale to i tak ewolucja zeszłorocznej maszyny". - mówił Lewis. „Rok 2013 będzie polegał na zadomowieniu się w zespole, stworzeniu dobrych relacji oraz pracy nad prowadzeniem W04 we właściwym kierunku, jak i budowie następnego bolidu.

„Oczywiście musimy stanąć na wysokości zadania jako ekipa, lecz nie jestem cudotwórcą. Będę pracował najciężej jak potrafię, by iść naprzód".

Hamilton najpierw chce zwyczajnie kończyć wyścigi, dopiero potem walczyć o podia i zwycięstwa. „Celem jest poprawa w porównaniu z sezonem 2012". - tłumaczył. „Zeszły rok nie był w wykonaniu Mercedesa mocny. Raz wygrali, ale nie zdobyli wystarczająco podiów, nawet nie zbliżyli się do sukcesu, na jaki zasługują. Tego roku trzeba iść krok po kroku; osiągnąć metę zawodów, zdobyć podium, a potem odnieść triumf".

„To dla mnie nowy początek w zespole z Brackley, lecz reprezentowałem Mercedesa już dawno temu i nauczyłem się przede wszystkim jednego: Mercedes-Benz nie wie, jak przegrywać".