Formuła 1  »  Aktualności F1  »  Hamilton sam pytał o pit-stop
Hamilton sam pytał o pit-stop

Hamilton sam pytał o pit-stop

2015-05-25 - G. Filiks     Tagi: Monte Carlo, Hamilton, Monako, pit stop, Mercedes
Lewis Hamilton przyznał, że sam zaproponował pit-stop, który pozbawił go zwycięstwa w wyścigu Formuły 1 o GP Monako.

Kierowca Mercedesa pewnie prowadził na ulicach Monte Carlo, ale pod koniec spadł za zespołowego partnera Nico Rosberga i Sebastiana Vettela z Ferrari, gdy niepotrzebnie wykorzystano neutralizację na wymienienie mu opon.
Hamilton sam pytał o pit-stopHamilton sam pytał o pit-stop
O ile odpowiedzialność za tę wpadkę ponosi team, który źle obliczył, że mistrz świata zdąży wrócić z alei serwisowej na pierwszym miejscu, o tyle postój był pomysłem jego samego.

Brytyjczyk obawiał się, iż to Rosberg z Vettelem zmienią ogumienie i potem na świeżej supermiękkiej mieszance wyprzedzą go w bezpośredniej walce.

„Spojrzałem na obraz z transmisji wyścigu i zobaczyłem, że nasi mechanicy wyszli na pit-stop".
- relacjonował Hamilton. „Wyglądało to tak, jakby Nico zjechał.
Hamilton sam pytał o pit-stopHamilton sam pytał o pit-stop
„Sądziłem, że chłopaki za mną będą zmieniać opony, więc gdy zespół powiedział, abym pozostał na torze, odparłem, że ogumienie traci temperaturę.

„Zakładałem, że rywale założą supermiękką mieszankę, a ja zostanę na miękkiej, więc polecono mi zjechać.

„Zrobiłem to w pełni przekonany, że inni postąpią tak samo".



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
7

Komentarze do:

Hamilton sam pytał o pit-stop

Hamilton sam pytał o pit-stop
Zamiast po 2015-05-25 08:52
wyścigu stanąć i po męsku powiedzieć, że sam chciał tego pit stopu Hamilton zepsuł wyścig i teraz strzela fochy. I tutaj właśnie mści się to strzelanie fochów i krytykowanie posunięć zespołu. Powinno być tak, że wygrywamy razem i przegrywamy razem. A nie krytykanctwo i obrażanie jak po wyścigu gdzie wygrał Vettel. Zespół był pod presją Hamiltona. Skoro chciał pit stopu to mu zrobili. Bo jak by wyprzedził go Rosberg czy Vettel na nowych oponach. To Hamilton znowu by się obraził, że mu opon nie zmienili. Mercedes i Hamilton powinni ustalić wyraźnie za co odpowiada kierowca a za co team. I nie obrażać się na siebie jak któraś strona zawali. A tak zabrakło im zimnej krwi na koniec i przegrali wyścig. Hamilton dalej jest kapryśny jak był, gdy mu coś nie idzie. To niestety odbija się w krytycznych sytuacjach jak ta. Sam zespół też powinien szacować jakie są możliwości wyprzedzania po zmianie opon. Na tym torze wielkich możliwości nie ma. Co pokazał Vettel i nie tylko on. Ale jak mówię zespół był pod presją i raz, że bali się, że Vettel może opony zmienić a dwa bali się, że jak coś nie wyjdzie to Hamilton znowu się obrazi. F1 to też wojna strategii, nerwów itd.
Hamilton sam pytał o pit-stop
jają 2015-05-25 09:28
Tylko ze jego postój trwał 4.1s Jak było było do 3s to spokojnie by wyjechał normalnie pierwszy. Czyli wina napewno nie hamiltona. A teraz mu kazali tak mówic i mówi
Hamilton sam pytał o pit-stop
skorupa 2015-05-25 10:07
Kierowca prowadzi bolid i przekazuje info inżynierowi, nie układa strategii i nie oblicza ile sekund potrzebuje na zmianę opon łącznie z przejazdem przez aleje żeby znaleźć się przed rywalem. W tej sytuacji, na tym torze choćby Lewis płakał o zmianę opon, inżynier powinien odmówić, zamiast podejmować zbędne ryzyko.
Hamilton sam pytał o pit-stop
Dlatego pisałem 2015-05-25 10:28
o presji i fochach. Powinno być tak, że wygrywamy razem i przegrywamy razem. A Hamilton w przypadku nie powodzeń z winy zespołu robi im wymówki na gorąco przez radio ogólnie słyszalne. Więc skoro chciał pit stop to mu zrobili. A że nie było czasu aby to wszystko dokładnie rozważyć wyszło jak wyszło. Jak wyżej napisane zjazd do pit lane to zawsze ryzyko. Może być problem ze zmiana koła może zdarzyć się co innego i strata gotowa. Poza tym Hamilton zjechał o kółko za późno. Nie powinien już był tego robić. Trzeba było zjechać jak Riccardo kółko wcześniej o ile dobrze pamiętam. No i dyskusyjne są przepisy odnośnie samego wyjazdu z pit lane przy samochodzie bezpieczeństwa. Jak dla mnie kolejność powinna liczyć się w miejscu, gdzie kończy się pit lane/bariera. A nie po przejechaniu jakiegoś tam odcinka. Do żółtej linii. Kierowca wyjeżdżający z pit lane jedzie z boku procesji prowadzonej przez S.C. i ma szansę wyprzedzać. Gdyby Rosberg ciut przyhamował Hamilton był by 2.
Hamilton sam pytał o pit-stop
Skoczek120 2015-05-25 11:26
A więc dał się wyfrajerzyć. No cóż... wyścig nie tylko na torze się rozgrywa.
Hamilton sam pytał o pit-stop
A swoją drogą 2015-05-25 11:38
chyba jest coś takiego jak zrządzenie losu. Rosberg nawet nie mógł marzyć o zwycięstwie w Monaco po raz trzeci z rzędu. Kwalifikacje przegrał, wyścig też praktycznie od początku przegrywał. A jednak wygrał.
Hamilton sam pytał o pit-stop
pokapoka 2015-05-25 11:56
Chyba ktos tu nie oglądał dokładnie wyścigu. Zmiana się przedłużyła ponieważ przez pit lane toczył się niebieski Sauber. Sama zmiana kół była szybka. Tak jak napisał kolega wyżej, wjeżdżając do pit lane trzeba liczyć się z wieloma czynnikami opóźniającymi pit stop. PS. Skoro Hamilton przez cały weekend chciał mieć tak duży wpływ na swoja strategie, Mercedes utarł mu nosa. Hah, taktyk do bolidu, Hamilton do pit lane układać taktyki.