Formuła 1 » Aktualności F1 » Hamilton przyznaje się do błędu na starcie

Hamilton przyznaje się do błędu na starcie
2016-10-09 - G. Filiks Tagi: Mercedes, Formuła 1, Suzuka, Japonia, Verstappen, Start wyścigu F1, Hamilton
Lewis Hamilton wziął na siebie odpowiedzialność za fatalny start do wyścigu Formuły 1 o GP Japonii.
Ruszając z drugiego pola, mistrz świata spadł aż na ósme miejsce. Odrobił prawie wszystkie pozycje, przedzierając się na najniższy stopień podium, ale cztery zawody przed końcem sezonu wzrosła do 33 punktów jego strata w klasyfikacji generalnej do zespołowego partnera z Mercedesa - Nico Rosberga. Hamilton nie raz w tym sezonie tłumaczył słaby start kłopotami z problematycznym sprzęgłem Mercedesa, lecz teraz nie wspomniał o nim. Nie zasłaniał się też wilgotną nawierzchnią po prawej stronie toru, na której był ustawiony.
„Wilgotna ścieżka nie miała z tym nic wspólnego. Popełniłem błąd". - oświadczył. „Od tego momentu po prostu odrabiałem straty. Było trudno, ale zrobiłem co mogłem".
„Bolid był świetny, dobrze mi się nim jechało i twardo walczyłem, ale ostatecznie nie zdołałem odzyskać wszystkich miejsc".
„Na starcie po prostu ślizgały mi się koła".
Obrona Verstappena już nieistotna
Hamilton pod koniec zawodów próbował odzyskać drugą lokatę od Maxa Verstappena i zaatakował kierowcę Red Bulla na przedostatnim okrążeniu przed finałową szykaną, ale zamiast wyprzedzić 19-latka, wyjechał poza tor.
Brytyjczyk skarżył się przez radio, że Holender nieprzepisowo zmieniał linię jazdy w trakcie obrony pozycji, co zarzucano mu wielokrotnie w tym sezonie.
Jednak po wyścigu obrońca tytułu już nie miał pretensji do rywala.
„To już nie ma znaczenia. Stało się. Patrzymy przed siebie". - powiedział.Verstappen nie uważa, aby zasłużył na karę.
„Widziałem go (Hamiltona) w lusterkach. (...) Zobaczyłem, że dobrze wyszedł z zakrętu, więc broniłem się w ostatniej szykanie. Wszystko było dobrze". - stwierdził.
„Lewis walczy o mistrzostwo świata, więc nie robi się mu szalonych rzeczy". - dodał.
Ruszając z drugiego pola, mistrz świata spadł aż na ósme miejsce. Odrobił prawie wszystkie pozycje, przedzierając się na najniższy stopień podium, ale cztery zawody przed końcem sezonu wzrosła do 33 punktów jego strata w klasyfikacji generalnej do zespołowego partnera z Mercedesa - Nico Rosberga. Hamilton nie raz w tym sezonie tłumaczył słaby start kłopotami z problematycznym sprzęgłem Mercedesa, lecz teraz nie wspomniał o nim. Nie zasłaniał się też wilgotną nawierzchnią po prawej stronie toru, na której był ustawiony.
„Wilgotna ścieżka nie miała z tym nic wspólnego. Popełniłem błąd". - oświadczył. „Od tego momentu po prostu odrabiałem straty. Było trudno, ale zrobiłem co mogłem".
„Bolid był świetny, dobrze mi się nim jechało i twardo walczyłem, ale ostatecznie nie zdołałem odzyskać wszystkich miejsc".
„Na starcie po prostu ślizgały mi się koła".
Obrona Verstappena już nieistotna
Hamilton pod koniec zawodów próbował odzyskać drugą lokatę od Maxa Verstappena i zaatakował kierowcę Red Bulla na przedostatnim okrążeniu przed finałową szykaną, ale zamiast wyprzedzić 19-latka, wyjechał poza tor.
Jednak po wyścigu obrońca tytułu już nie miał pretensji do rywala.
„To już nie ma znaczenia. Stało się. Patrzymy przed siebie". - powiedział.Verstappen nie uważa, aby zasłużył na karę.
„Widziałem go (Hamiltona) w lusterkach. (...) Zobaczyłem, że dobrze wyszedł z zakrętu, więc broniłem się w ostatniej szykanie. Wszystko było dobrze". - stwierdził.
„Lewis walczy o mistrzostwo świata, więc nie robi się mu szalonych rzeczy". - dodał.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Hamilton przyznaje się do błędu na starcie
Podobne: Hamilton przyznaje się do błędu na starcie




Podobne galerie: Hamilton przyznaje się do błędu na starcie
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć