Hamilton pogodził się z Massą

Lewis Hamilton zakończył wczoraj w Brazylii swój teogroczny spór z Felipe Massą. Po finałowym wyścigu sezonu 2011 reprezentant McLarena podszedł do kierowcy Ferrari i na oczach dziennikarzy mocno go uściskał, wywołując aplauz wśród zgromadzonych.

Między oboma zawodnikami podczas minionej kampanii doszło do wielu kolizji, które nierzadko przeradzały się w słowne utarczki. Dotychczasowe próby załagodzenia sytuacji nie przynosiły efektów. Hamilton po wczorajszych zawodach na Interlagos wreszcie położył kres ciągnącemu się od kilku miesięcy konfilktowi. Brytyjczyk nieoczekiwanie wtargnął do motorhome Ferrari w momencie, gdy Massa udzielał wywiadów i objął swojego rywala, otrzymując w zamian ten sam gest. „To było bardzo miłe". - powiedział szef Scuderii, Stefano Domenicali. Pryncypał McLarena - Martin Whitmarsh dodał:  „Wcale tego nie planowaliśmy, Lewis zwyczajnie zmienił swoje podejście i chciał zostawić to za sobą. Obaj są dorośli i pragną patrzeć w przyszłość". „Fajnie było pomówić z Felipe po wyścigu". - wyznał Hamilton. „Mam do niego ogromny szacunek i już nie mogę się doczekać, gdy w sezonie 2012 znów staniemy do wspólnej rywalizacji".

Gdy żurnaliści poprosili Massę o komentarz do zachowania Hamiltona, ten odparł: „Nigdy nic do niego nie miałem. Zawsze go szanowałem, nawet po tym wszystkim, co się stało. Miło, że wyciągnął pierwszy rękę. Ja nigdy bym tego nie zrobił, ponieważ nie jestem niczemu winien".