Hamilton obawia się trudniejszej procedury startowej w F1 od GP Belgii

Lewis Hamilton boi się utrudnienia kierowcom Formuły 1 startu do wyścigu od następnego GP Belgii na torze Spa, skoro już teraz wspólnie z zespołowym partnerem Nico Rosbergiem mają duże problemy, gdy gasną światła.

Zawodnicy dominującego Mercedesa w GP Wielkiej Brytanii zostali wyprzedzeni na starcie przez reprezentantów Williamsa, a w GP Węgier przez kierowców Ferrari. Od kolejnych zawodów będzie jeszcze trudniej startować, ponieważ kierowca straci pomoc ze strony zespołu, np. przy ustawianiu sprzęgła.

Hamilton początkowo cieszył się na nowe procedury, ale teraz jest nimi zmartwiony.

„Będą wyzwaniem". - powiedział mistrz świata. „Będzie bardzo ciekawie. Spodziewam się więcej zaskakujących startów. Wyobrażam sobie, że będzie gorzej, ale takie są wyścigi".

Brytyjczyk nawet sugerował złagodzenie szykowanych ograniczeń w asyście dla kierowcy. „Być może nie zdali sobie sprawy, jaki wpływ mogą mieć nowe zasady na wyścigi". - stwierdził. „Może być tak, że starty się nie zmienią, albo zaczną być katastrofą.

„Według mnie nie będzie dobrze i trzeba będzie poprawić procedury.

„Chociaż sam pomysł jest dobry". - dodał. Mercedes: Słabe starty nie do przyjęcia

Christian 'Toto' Wolff dowodzący Mercedesem alarmował, że kiepskie starty Hamiltona i Rosberga w dwóch ostatnich wyścigach są "nie do zaakceptowania".

„Jestem bardzo przejęty". - mówił. „Na Silverstone przeskoczyły nas bolidy Williamsa, a na Węgrzech samochody Ferrari, co spowodowało późniejszy bałagan.

Christian 'Toto' Wolff

„Musimy rozwiązać tę sytuację, ponieważ jest nie do zaakceptowania.

„Myślę, że ruszamy słabo z wielu przyczyn, nie jednej. Z tego co słyszałem przez radio, naszym kierowcom wyszły bardzo dobrze próbne starty, lecz podczas prawdziwego złapali zbyt dużo poślizgu. Tak dużo, że nie mogli utrzymać się na czele".