Hamilton niezadowolony z przenoszenia transmisji telewizyjnych F1 na płatne kanały

Lewis Hamilton wyraził niezadowolenie z przenoszenia transmisji telewizyjnych wyścigów Formuły 1 na płatne kanały.

Ostatnimi laty rośnie liczba krajów, w których zawody królowej sportów motorowych przestają być ogólnodostępne. Stało się tak m. in. w Polsce, gdzie prawa do F1 posiada obecnie telewizja Eleven Sports. Najważniejsza seria wyścigowa świata stopniowo przeszła do płatnej TV także w Wielkiej Brytanii, czyli ojczyźnie Hamiltona. Oczywiście niesie to za sobą spadek oglądalności Grand Prix.

Zawody, w trakcie których Hamilton został pierwszy raz mistrzem świata (GP Brazylii 2008), oglądało na Wyspach blisko 9 milionów widzów. Z kolei wyścig, podczas którego zdobył piąty tytuł (GP Meksyku 2018), miał widownię mniejszą od dwumilionowej.

„Nie znałem tych liczb. Brzmią strasznie z biznesowego punktu widzenia". - komentował Lewis. „Zdecydowanie to nie jest fajne. Pamiętam, jak dorastając oglądałem wyścigi na BBC. Było wtedy fantastycznie".

„Nie rozumiem aktualnie sytuacji z płatną TV, ale nie do mnie należy uzasadnianie jej. Rozumiem natomiast, że ludzie nie wykupują dostępu do transmisji. W dzisiejszych czasach wszystko jest cholernie drogie. Płacisz za wszystko co masz w domu, za ubezpieczenie i tak dalej. Do tego każą ci płacić za telewizję. To absurdalne. Więc potrafię zrozumieć ludzi".

„(...) Szkoda, że fani nie zobaczą dużo, bo czym więcej osób przybywa na Grand Prix, tym lepsza atmosfera - to fani czynią ten sport takim, jakim jest. Zatem czym bardziej blokujesz im dostęp do wyścigów albo zniechęcasz do oglądania, tym gorszym biznesem będzie F1 dla właściciela".

„Ale nie ma to nic wspólnego ze mną. Ja po prostu muszę pojawiać się na wyścigach i kiedy spotykam na nich ludzi, wykorzystuję okazję do nawiązania kontaktu". - dodał.

W Polsce kwestia transmisji F1 w 2019 roku pozostaje nierozstrzygnięta. Teoretycznie wyścigi mogą wrócić na ogólnodostępny kanał. Oczywiście za sprawą wznawiania startów przez Roberta Kubicę. Ale nie wiadomo, czy rzeczywiście tak się stanie. Przyszłotygodniowe GP Australii widnieje aktualnie tylko w programie Eleven Sports.Formuła Jeden została zawarta także w niedawnej prezentacji wiosennej ramówki Polsatu, lecz okazało się, że słoneczna stacja mogła nawiązać w ten sposób do oferty programowej Eleven Sports. Jest bowiem większościowym udziałowcem tej telewizji.